Krzyż Organizacji NIE, której Komendantem Głównym był gen. Leopold OKULICKI
|
KRESY
W OGNIU SOWIETÓW Od niewypowiedzianej polsko-sowieckiej wojny
partyzanckiej przez walki z NKWD i Armią Czerwoną po wkroczeniu Sowietów
na północno-wschodnie ziemie Rzeczypospolitej aż do lat 50 http://www.rp.pl/temat/ |
CENA POLSKI LUBELSKIEJ Powstanie antykomunistyczne nad Bugiem, Wieprzem i Sanem 1944/1945 http://www.rp.pl/temat/ |
BIĆ
SIĘ CZY NIE BIĆ? Od Delegatury Sił Zbrojnych do Zrzeszenia Wolność i
Niezawisłość. Cztery zarządy główne WiN – założenia, struktura i
najważniejsze formy działania http://www.rp.pl/temat/ |
BOHATEROWIE
OSTATNIEGO POWSTANIA W walce na Podlasiu, Lubelszczyźnie,
Kielecczyźnie, Mazowszu i Podhalu – „Jur”, „Zapora”, „Zagończyk”,
„Orlik”, „Ogień” i inni http://www.rp.pl/temat/ |
OBÓZ
NARODOWY W WALCE NSZ na północnym Mazowszu. Trzy komendy XVI Okręgu
NZW. 11. Grupa Operacyjna NSZ (NZW) na Mazowszu zachodnim. Zgrupowanie
NSZ „Bartka” w Beskidzie Śląskim. PAS NZW Okręgu Białystok http://www.rp.pl/temat/ |
POAKOWSKIE
SZEREGI Ruch Oporu Armii Krajowej na Mazowszu, Konspiracyjne Wojsko
Polskie (woj. łódzkie, kieleckie, poznańskie i śląskie), Wielkopolska
Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta”, Zgrupowanie „Błyskawica”... http://www.rp.pl/temat/ |
OSTATNI
LEŚNI Oddziały i grupy partyzanckie działające po tzw. amnestii z 1947
roku, m.in. „Wiarusy” na Podhalu, oddziały „Huzara” na Podlasiu, „Rój” i
resztki partyzantki NZW na Mazowszu. „Lalek” ukrywał się do 1963 roku
na Lubelszczyźnie http://www.rp.pl/temat/ |
Gen. Leopold Okulicki |
2 sierpnia 1945 r. komunistyczne władze ogłosiły pierwszą „amnestię” dla pozostających w konspiracji żołnierzy Armii Krajowej. Jest to postawienie Bohaterów Polski na równi z pospolitymi przestępcami. Amnestia – jednorazowe darowanie lub złagodzenie prawomocnie orzeczonych kar lub środków karnych za popełnione przestępstwa lub wykroczenia określonego rodzaju poprzez wydanie aktu prawnego. Wynika z tego, że żołnierze AK od samego początku postawieni zostali jako przestępcy pospolici za walkę z Niemcami podczas II wojny światowej. Do ujawniania się wezwał z więzienia poddany torturą legendarny dowódca warszawskiego Kedywu płk Jan Mazurkiewicz „Radosław”. Działalność ta doprowadziła wkrótce do wyprowadzenia z konspiracji kilku tysięcy żołnierzy Armii Krajowej co było wielkim błędem i skończyło się Ich zamknięciem w więzieniach, obozach, wyrokami śmierci i wywożeniem żołnierzy AK w głąb ZSRR-Rosji.
Przykładem jest porwanie i wywiezienie do Moskwy 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego oraz ich bezprawne osądzenie. Kilku zostało zamordowanych oddając życie za Polskę choćby generał Leopold Okulicki.
Propagandowy film PRL przedstawiający ujawnienie się żołnierzy AK. W konsekwencji akcja ujawnienia skończyła się wyniszczeniem i zagładą Bohaterów Rzeczypospolitej przez UB, KBW,LWP, MO i NKWD,ACZ.
Tak rozpoczęła działalność władza ludowa PRL. Przed ''Komisją Likwidacyjną ''byłej'' AK obszar Okręgu Centralnego wisiał słynny plakat i oddziałach terenowych w całym kraju.
Deklaracja Delegata Sił Zbrojnych Obszaru Centralnego A.K. o wyjściu z konspiracji
Rozwój stosunków międzynarodowych między mocarstwami urządzającymi świat powojenny musiał w konsekwencji doprowadzić do likwidacji dyspozycyjnego ośrodka politycznego Rządu Polskiego w Londynie, oraz przejęcia władzy przez utworzony w kraju rządu jedności narodowej, który jest jedynym i faktycznym organem wykonawczym Narodu Polskiego.
Podziemna Rada Jedności Narodowej uchwałą z dnia 1 VII. 1945 r. rozwiązała się – dając stronnictwom politycznym możliwość przejścia na drogę jawnej współpracy z Rządem Jedności Narodowej, rozkazem, zaś z dnia 6. VII. 45r. Delegat Główny Sił Zbrojnych na Kraj zrządził likwidację prac i więzi organizacyjnych Delegatury, zostawiając wolna rękę w unormowaniu swego stosunku do obecnej rzeczywistości w Polsce – każdemu poszczególnemu oficerowi i szeregowemu.
Zarządzenie o rozwiązaniu konspiracji i działów delegatury słuszne ze względu na Dobro Państwa, które w chwili obecnej wymaga przede wszystkim ładu i spokoju wewnętrznego dla podołania ciężarom odbudowy zrujnowanego przez hitlerowskie bestialstwo Kraju, a w szczególności największego wysiłku na odcinku urządzania i przyswajania macierzy nowo odzyskanych. Ziem Zachodnich – zarządzenie to jednak kryje w sobie zarodki dalszych fermentów gdyż;
1) Szereg ludzi pozbawionych rozumnego kierownictwa może pójść na stronę zdecydowanie wrogich grup w stosunku do Demokratycznej Polski.
2) Nielegalne zachowanie broni w terenie skłoni jednostki słabsze moralnie lub akcji warcholskiej do utworzenia zwyczajnych band rabunkowych, względnie też umożliwi zasilenie bronią band faszystowskich , podszywających się pod firmą AK. Plamiąc w ten sposób bogaty dorobek pracy i walki konspiracyjnej wielu uczciwych ludzi z okupantem hitlerowskim. Bandy te stały się plagą okolicznej ludności - uprawiającą podłą grabież i bratobójcze walki potępiane przez całe uczciwe społeczeństwo. Stwierdzam że podległe mi oddziały nie mają nic wspólnego z tą szkodliwą robotą i każdy Polak powinien zdecydowanie przeciwstawiać się tej zbrodniczej akcji.
3) Szereg ludzi uczciwych lecz zdezorientowanych może pchnąć w kierunku wyżywania się w ramach nowozakładanych konspiracji co w chwili obecnej powiększyło by tylko istniejący ferment, nie przynosząc tak pożądanego dla kraju spokoju.
Biorąc pod uwagę ten stan rzeczy w poczuciu odpowiedzialności żołnierskiej i obywatelskiej za los podległych mi oddziałów komórek konspiracyjnych, jak również w głębokiej trosce o szczęście Państwa przeprowadziłem z odpowiednimi czynnikami definitywne rozmowy, dla ustalenia warunków w jakich żołnierze podległych mi oddziałów mogą ze swym honorem i zgodnie ze stanowiskiem Rządu Jedności Narodowej, przejść definitywnie z podziemnej konspiracji, do jawnej, twórczej i pożytecznej pracy dla Odrodzonego Państwa.
Ustalone zostały następujące zasady:
1) Szeregowi i oficerowie ujawniających się komórek natychmiast zrywają z wszelka działalnością konspiracyjną i zobowiązują ustosunkować się lojalnie Rządu Jedności Narodowej.
2) Broń, amunicję posiadany sprzęt wojskowy oraz wszelki majątek organizacyjny zdają w/g wykazów za pokwitowaniem w odnośnych punktach ustalonych przez Komisję Likwidacyjną AK.
3) W tym celu na terenie podległym Delegatury Obszaru Centralnego woj. Woj. Warszawskiego, Lubelskiego, Białostockiego, Kieleckiego i Łódzkiego zostaną utworzone Obszarowe i Okręgowe Komisje Likwidacyjne dla spraw AK- dla praktycznego przeprowadzenia ujawnienia się. W skład Komisji Likwidacyjnej na szczeblu Obszaru – Delegat Obszaru – 2 – 3 członkowie sztabu, dla Okręgu Delegat Okręgowy, 2 – 3 oficerów sztabu. Do każdej Komisji wchodzi jeden obserwator z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego .
4) Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego gwarantuje każdemu ujawniającemu się:
a) Nie pociąganie go do odpowiedzialności, ani dochodzeń śledczych za jego pracę konspiracyjną do dnia ujawnienia się przed Komisją Likwidacyjną.
b) Korzystanie w pełni praw obywatelskich po dopełnieniu formalności związanych z meldunkiem R.K.U. względnie ze zmianą fałszywych nazwisk. Ujawniający się otrzymają zaświadczenie Komisji Likwidacyjnej sporządzone przez przedstawiciela Bezpieczeństwa Publicznego dokumentu obowiązku ujawnienia się.
5) 1945 poz. 172.
6) W ustaleniu bojowego dorobku w okresie konspiracyjnych walk, wszystkie stopnie wojskowe i odznaczenia zdobyte w tym okresie przez Żołnierzy AK będą w pełni uznane. Zweryfikowanie nabytych stopni i odznaczeń prowadzi Komisja Weryfikacyjna dla spraw AK przy ministerstwie obrony narodowej w czasie możliwym jak najszybszym po przedstawienia jej kontrolnych wniosków Komisji Likwidacyjnej.
7) Dla uznania nabytych stopni i odznaczeń należy przedstawić oryginalny wykaz rozkaz D-cy w braku takiego zaświadczenia przewodniczącego Komisji Likwidacyjnej dla spraw AK Obszarowej lub Okręgowej.
8) Komisja Weryfikacyjna na podstawie materiałów przedstawionych przez Komisję Likwidacyjną, przeprowadzi:
a) Powołanie do służby wojskowej stałej.
b) Przeniesienie do rezerwy,
c) Przeniesienie w stan spoczynku.
9) Inwalidzi, wdowy i sieroty po poległych w okresie okupacji żołnierzach działaczach konspiracyjnych w szeregach AK korzystają z zaopatrzenia ze Skarbu Państwa na tych samych zasadach co dotychczas już ujawnione organizacje podziemne.
10) Uczestnicy walk z Niemcami z szeregów AK nie odznaczeni ze względów technicznych będą przedstawieni przez Komisję Likwidacyjną do odznaczenia.
11) Każdy ujawniający się wypełnia arkusz ewidencyjny zawierający ; Imię, nazwisko rodowe i używane, b) datę i miejsce urodzenia, c) stopień wojskowy z przed 1939r., d) stopień odznaczenia nabyty w konspiracji, e) ukończone wojskowe i kursy, f) miejsce zamieszkania, g) ostatni przydział organizacyjny, h) pseudonim.
12) Komisja przeprowadza rejestrację od dnia ogłoszenia niniejszego dnia 21 września 1945r. Po upływie powyższego terminu, każdy kto nie zgłosi się do rejestracji odpowiadać będzie zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem karnym.
Sformułowane powyżej warunki ujawnienia się podległych oddziałów, zostały całkowicie akceptowane przez czynniki oficjalne. W ten sposób nienormalne zjawisko ukrywania się znajduje swe łatwe rozwiązanie przy wkładzie pełnej dobrej woli, tak podległych mi ośrodków konspiracyjnych, jako też czynników odpowiedzialnych Kraju. Polecam wszystkim podlegającym mi oddziałów spełnianie i zdyscyplinowanie w okresach najwyższych walk z najeźdźcą moje rozkazy, w imię dobra, zrozumianego Dobra Państwa w powyższe i przejść z konspiracji do jawnej twórczej pracy z ta samą wiarą i zapałem, jakie krzepiły nas w okresie koszmarnej niewoli hitlerowskiej, nabyty zaś hart Ducha, będzie nam przewodnikiem w wysiłku wykuwania i utrwalenia Suwerennej Demokratycznej Rzeczypospolitej.
Komisja Likwidacyjna Obszarowa mieści się w lokalu skiego m.st, Warszawy, Komisje Obwodowe w Zarządach Miejskich miast Wojewódzkich danego Okręgu.
W wypadku braku łączności w terenie z właściwymi dow , dowódcy winni zwracać się osobiście do Komisji Likwidacyjnej Obszaru w Warszawie po dalsze instrukcje.
(-) Radosław płk. Warszawa dnia 4.9.1945r.
Oświadczenie Ministra Bezpieczeństwa Publicznego;
Deklaracja płk. Radosława o wyjściu jego podległych mu komórek z konspiracji na zasadach przytoczonych powyżej 12 punktów została akceptowana w pełnej rozległości i Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego gwarantuje jej wykonanie przez powołanie do tego czyni oficjalne:
Z upoważnienia Minister Bezpieczeństwa Publicznego Dyrektor Gabinetu Ministra
(-)Mrozek płk ,Warszawa dnia 4.9.1945r.
Pierwsza amnestia trwała do 15 października 1945 r.
Dz.U. z 1945 nr 28 poz. 172 Tekst obowiązuje od 22 września 1945
DEKRET z dnia 2 sierpnia 1945 r. o amnestii.
Art. 1. Celem upamiętnienia Święta Odrodzenia Polski w rocznicę powstania Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego oraz faktu utworzenia Rządu Jedności Narodowej udziela się sprawcom i uczestnikom przestępstw popełnionych przed dniem 22 lipca 1945 r. amnestii na zasadach, określonych w niniejszym dekrecie.
Art. 2. Puszcza się w niepamięć i przebacza:
1) przestępstwa, należące do właściwości sądów wojskowych, za które ustawa przewiduje, niezależnie od kar dodatkowych, jako karę najsurowszą – karę pozbawienia wolności do lat 10;
2) przestępstwa, przewidziane w art. 6 dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 30 października 1944 r. o ochronie Państwa (Dz. U. R. P. Nr 10, poz. 50), o ile dotyczą aparatów radiowych odbiorczych, oraz przestępstwa, przewidziane w art. 10 i 11 tegoż dekretu;
3) występki, należące do właściwości sądów powszechnych, za które ustawa przewiduje, niezależnie od kar dodatkowych, karę pozbawienia wolności do lat 2 lub grzywnę, albo obie te kary łącznie;
4) wykroczenia;
5) wykroczenia skarbowe;
6) występki skarbowe i przestępstwa podatkowe, za które ustawa przewiduje karę nie wyższą niż 5.000 złotych grzywny.
Art. 3. Puszcza się w niepamięć i przebacza przestępstwa przewidziane:
1) w art. 1 i 8 dekretu o ochronie Państwa, jeżeli sprawca porzucił szeregi związku i powrócił do normalnego życia lub uczyni to w ciągu miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszego dekretu;
2) w art. 4 lit. a) dekretu o ochronie Państwa, jeżeli sprawca dobrowolnie złożył władzom bezpieczeństwa publicznego posiadaną broń, amunicję, materiały lub przyrządy wybuchowe albo inne przedmioty, mogące sprowadzić niebezpieczeństwo powszechne, lub uczyni to w ciągu miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszego dekretu;
3) w art. 115–120 kodeksu karnego Wojska Polskiego, jeżeli sprawca w ciągu miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszego dekretu stawi się do rozporządzenia właściwej władzy.
Art. 4. W przypadkach, określonych w art. 2 i 3, nie wszczyna się postępowania, a wszczęte postępowanie podlega umorzeniu, kary w całości lub w części niewykonane, nadto orzeczoną utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych oraz nieściągnięte koszty postępowania darowuje się; prawomocne orzeczenie co do przepadku przedmiotów i narzędzi przestępstwa oraz przepadku mienia podlega jednak wykonaniu, jak również należy orzec przepadek przedmiotów i narzędzi przestępstwa, mienia pochodzącego z przestępstwa lub mienia, którego posiadanie jest zakazane.
Art. 5. § 1. W sprawach, należących do właściwości sądów wojskowych, i w sprawach o przestępstwa, popełnione z pobudek politycznych, choćby nie należące do właściwości tych sądów – o ile nie stosuje się art. 2 i 3:
1) darowuje się:
a) kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 5 lat,
b) kary, orzeczone za przestępstwa, określone w art. 113–120 kodeksu karnego Wojska Polskiego, bez względu na ich wysokość,
c) skierowanie do oddziału karnego, orzeczone jako kara zasadnicza, oraz kary odroczone w myśl art. 65 lub złagodzone w myśl art. 55 kodeksu karnego Wojska Polskiego bez względu na ich wymiar;
2) zmniejsza się o 5 lat kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej 5 lat;
3) zamienia się karę śmierci lub karę dożywotniego więzienia na karę 15 lat więzienia.
§ 2. W pozostałych sprawach, niewymienionych w § 1, do których również nie stosuje się art. 2 i 3, a należących do właściwości sądów powszechnych:
1) darowuje się kary grzywny oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 2 lat;
2) łagodzi się o połowę kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej 2, lecz nie ponad 6 lat;
3) łagodzi się o 1/3 kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej 6 lat;
4) zamienia się karę śmierci lub karę dożywotniego więzienia na karę 15 lat więzienia.
§ 3. Wykonanie kary złagodzonej na podstawie § 1 pkt 2) można w przypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie zawiesić warunkowo na okres 2 lat z odpowiednim zastosowaniem art. 57–60 kodeksu karnego Wojska Polskiego lub art. 61–64 kodeksu karnego. O zawieszeniu orzeka postanowieniem sąd, którego wyrok podlega wykonaniu.
Art. 6. § 1. W sprawach o występki skarbowe i o przestępstwa podatkowe, o ile nie stosuje się art. 2 pkt 6:
1) darowuje się niewykonane w całości lub w części kary grzywny, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 5.000 zł, oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 6 miesięcy;
2) zmniejsza się o połowę kary grzywny, orzeczone w rozmiarze powyżej 5.000 zł, oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej 6 miesięcy.
§ 2. Zasady, określone w § 1, stosuje się także wtedy, gdy obie te kary w powyższych granicach orzeczono łącznie.
§ 3. Przepisy §§ 1 i 2 stosuje się odpowiednio do przestępstw, polegających na naruszeniu przepisów o daninach publicznych, nieobjętych ordynacją podatkową.
Art. 7. § 1. Nie podlegają amnestii osoby, które:
1) po wyzwoleniu Polski spod okupacji niemieckiej pełniły w związku, przewidzianym art. 1 lub 8 dekretu o ochronie Państwa, naczelne funkcje kierownicze i nie porzuciły wraz ze swymi podwładnymi takiego związku najdalej do miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszego dekretu, nie złożyły dobrowolnie władzom bezpieczeństwa posiadanej przez siebie broni, amunicji i innych środków walki oraz nie zgłosiły do władz administracji państwowej powrotu swego i swych podwładnych do normalnego życia;
2) dopuściły się przestępstw, w wyniku których nastąpiły skutki, określone w art. 225, 235 § 1 i 236 § 1 kodeksu karnego;
3) dopuściły się przestępstw, określonych w art. 3 lit. a) i b), art. 4 ust. (1) lit. b) i art. 5 lit. a) dekretu o ochronie Państwa;
4) dopuściły się przestępstw, określonych w art. 100 kodeksu karnego, w art. 85, 89 (tylko co do zbrodni z art. 85), w art. 90, 91, 93 § 1, 98 w części dotyczącej dostarczenia dla wojska broni lub innego sprzętu wojennego, niezdatnych do użytku, w art. 100, 103, 104, 109, 111, 149, 175 (o ile wartość mienia przenosi 50.000 złotych) oraz w art. 185 kodeksu karnego Wojska Polskiego.
§ 2. Nie podlegają również amnestii osoby, które:
1) dopuściły się przestępstw, podlegających właściwości specjalnych sądów karnych;
2) dopuściły się czynów, określonych w ustawie z dnia 6 maja 1945 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów (Dz. U. R. P. Nr 17, poz. 96);
3) dopuściły się fałszowania lub puszczania w obieg pieniędzy i papierów wartościowych (art. 175 do 177 kodeksu karnego);
4) dopuściły się – po wyzwoleniu Polski spod okupacji niemieckiej – przestępstwa z art. 287 i 290 kodeksu karnego oraz przestępstw na szkodę Skarbu Państwa, samorządów i instytucyj prawa publicznego, przedsiębiorstw państwowych i samorządowych, tudzież wszelkich organizacyj, działających z udziałem finansowym Skarbu Państwa albo korzystających z jego gwarancji lub pomocy finansowej, jeżeli przestępstwo popełnił funkcjonariusz urzędu państwowego albo osoba, pozostająca w służbie w jednej z powyższych instytucyj;
5) dopuściły się zaboru w celu przywłaszczenia cudzego mienia ruchomego (art. 257 kodeksu karnego);
6) dopuściły się przywłaszczenia powierzonego sobie mienia ruchomego (art. 262 § 2 kodeksu karnego), jeżeli powierzenie tego mienia nastąpiło z powodu wypadków związanych z wojną;
7) dopuściły się przestępstw, określonych w dekrecie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 12 grudnia 1944 r. o zwalczaniu potajemnego gorzelnictwa (Dz. U. R. P. Nr 15, poz. 85);
8) dopuściły się przestępstw, określonych w art. 11, 12 i 14 dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 25 października 1944 r. o zwalczaniu spekulacji i lichwy wojennej (Dz. U. R. P. Nr 9, poz. 49), zmienionego dekretem z dnia 20 listopada 1944 r. (Dz. U. R. P. Nr 12, poz. 63);
9) są przestępcami zawodowymi lub z nawyknienia, albo do których mają zastosowanie przepisy o powrocie do przestępstwa.
Art. 8. § 1. Sąd może postępowania nie wszczynać lub postępowanie wszczęte umorzyć, jeżeli według okoliczności danego przypadku należałoby wymierzyć karę w takim wymiarze, że podlegałaby darowaniu z mocy przepisu art. 5.
§ 2. W powyższych przypadkach sąd może postępowanie umorzyć lub postępowania nie wszczynać jedynie na wniosek albo za zgodą prokuratora.
Art. 9. § 1. Władze skarbowe właściwe do orzekania mogą postępowania nie wszczynać lub umorzyć postępowanie, toczące się przed władzami skarbowymi, jeżeli według okoliczności danego przypadku należałoby wymierzyć karę w takim wymiarze, że podlegałaby darowaniu z mocy art. 6.
§ 2. Zaniechanie wszczęcia postępowania i umorzenie postępowania na podstawie § 1 wymaga zezwolenia Ministra Skarbu; uprawnienie to Minister Skarbu może przelać na władze skarbowe II instancji.
Art. 10. W sprawach, ściganych z oskarżenia prywatnego lub na wniosek, zaniechanie i umorzenie postępowania może nastąpić wtedy tylko, jeżeli oskarżyciel prywatny lub uprawniony do złożenia wniosku nie oświadczy w ciągu miesiąca od wejścia w życie niniejszego dekretu, że żąda przeprowadzenia postępowania.
Art. 11. § 1. W razie zbiegu przestępstw podlegających amnestii sąd stosuje amnestię do kar wymierzonych za zbiegające się przestępstwa, po czym orzeka karę łączną według zasad ogólnych.
§ 2. W razie zbiegu przestępstwa ulegającego amnestii z przestępstwem amnestii nie ulegającym kara orzeczona z uwzględnieniem zbiegu lub kara łączna może być złagodzona według uznania sądu, jednak nie poniżej kary wymierzonej za przestępstwo niepodlegające amnestii.
§ 3. Przepis powyższy nie wyłącza możności umorzenia postępowania sądowego co do przestępstwa ulegającego amnestii.
Art. 12. Umorzenie postępowania na podstawie przepisów niniejszego dekretu będzie uchylone, jeżeli ten, przeciwko któremu postępowanie toczyło się, oświadczy w terminie zawitym miesięcznym od zawiadomienia o umorzeniu, że żąda przeprowadzenia postępowania.
Art. 13. § 1. Przepisy dekretu niniejszego stosuje się do osób, które korzystały z ogólnego lub szczególnego aktu łaski o tyle tylko, o ile poprzedni akt łaski przyznawał osobom tym ulgi w mniejszym rozmiarze.
§ 2. Przepisy dekretu niniejszego stosuje się odpowiednio do przestępstw, które zakwalifikowano według przepisów dawnych.
Art. 14. § 1. Amnestię stosuje władza, przed którą toczy się postępowanie, albo władza zarządzająca wykonanie orzeczenia, jeżeli nie zastosowano jej już przy wydaniu orzeczenia.
§ 2. W przypadku, określonym w art. 11, amnestię stosuje postanowieniem sąd I instancji, właściwy według zasad ogólnych, jeżeli nie zastosowano jej przy wydaniu wyroku.
Art. 15. § 1. Na postanowienia i zarządzenia w przedmiocie stosowania przepisów niniejszego dekretu służy zażalenie do jednej bezpośrednio wyższej instancji.
§ 2. W postępowaniu przed władzami administracyjnymi przepis § 1 stosuje się odpowiednio, przy czym zażalenie rozstrzyga ostatecznie władza bezpośrednio przełożona nad władzą zarządzającą wykonanie orzeczenia.
Art. 16. W razie umorzenia postępowania na podstawie przepisów niniejszego dekretu, koszty postępowania ponosi:
1) w sprawach toczących się z urzędu – Skarb Państwa, z wyjątkiem kosztów, wymienionych w art. 587 lit. h) kodeksu postępowania karnego,
2) w sprawach z oskarżenia prywatnego – każda ze stron i Skarb Państwa w granicach wydatków przez siebie wyłożonych; zaliczkę zwraca się w kwocie pozostałej po pokryciu kosztów postępowania.
Art. 17. Wykonanie niniejszego dekretu porucza się Ministrom: Sprawiedliwości, Obrony Narodowej, Bezpieczeństwa Publicznego, Skarbu i Administracji Publicznej.
Art. 18. Dekret niniejszy wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
Przykładem niech będzie list ''Warszyca'' do Komisji Likwidacyjnej AK ;
Do Pana Pułkownika Radosława Komendanta Obszaru Centralnego Armii Krajowej w Warszawie,
Dnia 12 września 1945 roku.
Po dokładnym zanalizowaniu treści deklaracji Pana z dnia 8.08.1945r. o wyjściu z konspiracji AK, dochodzi się do tragicznego wniosku; powtórzył się wrzesień 1939 r., a wodzowie znów uciekli lub zdradzili. Okazuje się, że pewien procent wyższych oficerów AK jest faktycznie, jak nam to czerwoni zarzucają, zdeprawowanymi „sanatorami”, którzy ponad wszystko przedkładają żłób. Za co i w jakiej sytuacji usiłuje nas Pan, Panie Pułkowniku, sprzedawać? Nawet nie poczuwa się Pan do najelementarniejszej wdzięczności w stosunku do podwładnych. Wszak to, że czerwoni chcą z Panem pertraktować, że zrezygnowali z wytwarzania „linii podziału między górą a dołami AK”, nie jest zasługą Pana, ani też żadnego z generałów czy pułkowników AK, tylko osiągnięciem tych tysięcy szarych bojowników, którzy wbrew blamażowi wyższych dowódców nie zrezygnowali z walki o słuszne postulaty Narodu Polskiego, a którym chce Pan podstępnie odebrać broń. Czyn Pana jest najzwyklejszą zdradą, trudno bowiem przypuszczać, aby Pan nie umiał myśleć, nie orientował się w wewnętrznej sytuacji Polski i AK, nie zdawał sobie sprawy z zadań, jakie się nam same w jaskrawy sposób narzucają. Mówi Pan w deklaracji o Honorze, o rozumnym kierownictwie, o dobru Państwa, o pracy dla Sprawiedliwej i Demokratycznej Polski - i jednocześnie przekreśla Pan się swym czynem dla tych wszystkich wzniosłych ideałów. Bardzo żałujemy, że podstępne aresztowanie 16-tu czołowych działaczy AK i osadzenie ich w Moskwie wśród okoliczności wołających o pomstę do nieba, niczego niektórych Panów majorów, pułkowników i generałów AK nie nauczyły, że jedynym naturalnym odruchem u nich było nierycerskie poddanie się panice i rezygnacji. Wówczas, gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równe ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym. Jest terror, gdy po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw, „góra” AK nie widzi potrzeby prowadzenia walki konspiracyjnej, nie potrafi sprecyzować aktualnych żądań i dostosować do sytuacji taktyki działania - jest tylko pełna nadziei, że zrobi za nią to „mocarstwo urządzające świat powojenny”. „Góra” AK uważa za spokój swój obowiązek, gdy w sposób haniebny kapituluje wobec zaprzedańców i zdrajców, gdy sprzeda nas za obietnice i frazesy, że za gołosłowność ustrzegnie naszego dorobku i stopni. Prawdopodobnie „doły”, które jak Polska długa i szeroka organizują się do walki same, popełniają bez przerwy jeden zasadniczy błąd - zapominają, że aby sprawiedliwości stało się zadość - należy nie tylko likwidować czerwonych zaprzedawców i prześladowców, ale również z tą samą konsekwencją zdradzieckich panów pułkowników i generałów. Dla „dołów” AK uznanie przez czerwonych naszych stopni za cenę rezygnacji z walki o cele zasadnicze - jest tylko jeszcze jednym paradoksem. Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny. Niechaj wyżsi dowódcy nie próbują również potępiać tych, którzy prowadząc walkę - siłą konieczności muszą na drodze rekwizycji stwarzać dla niej podstawy materialne (i poza tym robią to w ten sposób, że rekwizycje są pewnego rodzaju wymiarem sprawiedliwości i wyrównaniem krzywd w dzisiejszych normalnych stosunkach uprzywilejowania na modłę hitlerowską zwolenników czerwonego reżimu). Niechaj raczej usprawiedliwią się, co robili z wielkimi rezerwami dolarów. Czy zamiast je bezprawnie przywłaszczać sobie lub wkupywać się nimi w łaski czerwonych - nie należało ich zużyć na to prowadzenie walki i na pomoc dla tych, którzy zmuszeni ukrywać się, znaleźli się często w sytuacji bez wyjścia? Dając wyraz poglądowi na czynione rekwizycje, walczące „doły” AK stwierdzają równocześnie, że są bezwzględnymi przeciwnikami band rabunkowych i podkreślają swoje stanowisko wykrywaniem ich i likwidowaniem. Złożenie broni przez oddziały AK czerwonym władzom miałoby inny skutek niż przewiduje Pan Pułkownik: pozbawiłoby środków walki i obrony tysiące bojowników idei (gdyby byli tak niedojrzali, że wykonaliby niedorzeczny rozkaz), natomiast elementy bandyckie broń, mimo nakazów i pogróżek, z całą pewnością zawsze zatrzymają, wszak jest dużo broni nie zgłoszonej władzom konspiracyjnym i broni w posiadaniu osobników, na których one nie mają służbowego wpływu. Nie trzeba udowadniać, że w obecnych warunkach rażącej niesprawiedliwości trzymanie przez nas ludzi w garści i przez nas zwalczanie bandytyzmu, da bezwzględne rezultaty. Podobnie argumentem bez znaczenie jest zapowiedź, że po terminie 21 września b.r. kto nie zgłosił się do rejestracji, odpowiadać będzie zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem karnym. Przed terminem było jeszcze gorzej, bo wielu, bardzo wielu oficerów i szeregowych AK odpowiadało z wykraczaniem przez czynniki karzące poza ramy obowiązującego świat cywilizowany ustawodawstwem. Zapowiada się kary. Przecież kary były i są stosowane przez czerwonych z całą perfidią. Cóż się tu może zmienić? Chyba to, że nasza obrona pocznie działać bardziej zorganizowanie i skutecznie, że za nieludzkie katowanie i karanie śmiercią bojowników o Niezależność Polski będziemy czerwonych nieludzko strzelać; jeśli poważą się wyniszczać nasze rodziny - my też potrafimy palić i likwidować przeciwników w sposób bezpardonowy. Niemcy za jednego rozstrzeliwali 10-ciu, 50-ciu lub 100-tu i nie złamali nas, więc nie złamią nas czerwoni. Jeśli zdrajcy nie mają skrupułów, to my walcząc o sprawy słuszne - nie będziemy ich mieli tym bardziej. Wskaźnikiem naszego postępowania jest nie to, co władze oficjalnie głoszą, a co czynią. Nie mogą zasłaniać się prawem, skoro działalność ich jest jednym wielkim bezprawiem. Należy także pamiętać o tym, że stosunek nasz do czerwonych władz ma uzasadnienie nie tylko ideologiczne, ale i formalne: władze te z takich czy innych względów zostały aprobowane przez zagranicę, ale nie zostały uznane przez Naród. Jeśli więc Pan Pułkownik żył myślą wkupienia się przez złożenie broni, to czy nie właściwiej, nie honorowiej było poczekać, aż odbędą się wybory i władze w swe ręce weźmie Rząd z woli Narodu? Pan jednak wolał, nie wiadomo po co i dlaczego, schylić czoło przed uzurpatorami, niż przed Rządem legalnym. Praktyczne znaczenie Pana deklaracji jest ujemne:
● sugeruje ona światu, że rezygnujemy z walki;
● stwarza pozory, jakoby czerwone władze, faktycznie zaczęły przejawiać w stosunku do nas dużo dobrej woli;
● oddziała w sposób niepożądany na Polaków, pozostających za granicą;
● stwarza sprzyjającą atmosferę przedwyborczą dla czerwonych demagogów;
● słowem wzmacnia pozycję czerwonego reżimu tak w oczach świata jak i kraju. Aby faktycznie zapewnić warunki dla prowadzenia walki o Sprawiedliwą i Suwerenną, Demokratyczną Polskę, należy stawiać zadania konkretne i prowadzące do określonego celu, postaram się je w przybliżeniu sprecyzować:
1. Zwolnienie z administracji państwowej, wojska oraz organów bezpieczeństwa obywateli niepolskich i przyjęcie na ich miejsce oficerów, podoficerów i szeregowców AK. Przyjęcie naszych ludzi na miejsce funkcjonariuszy, których wskażemy jako osobników o złej opinii z czasów okupacji niemieckiej. Poza tym przysługuje man prawo uzyskiwania posad i zatrudnień oraz traktowanie nas tak samo jak żołnierzy AL.
2. Wypuszczenie na wolność aresztowanych wg list złożonych przez władze AK.
3. Załatwienie sprawy awansów oficerów, podoficerów i szeregowców AK jak następuje: a) tych, którzy brali czynny udział w walce (partyzantka, dywersja, powstanie warszawskie, oddziały zmobilizowane w związku z powstaniem) awansować automatycznie o dwa stopnie, b) członków sztabów terytorialnych i członków czynnych w terenie (insp., podobw., d-cy oddz. terenowych do sekcyjnego włącznie, gońcy itp.) - awansować o jeden stopień. Ponadto niezależnie od awansów automatycznych, awanse i odznaczenia wysuniętych przez d-twa AK, jako specjalnie wyróżniających się zasługami. Takiego podejścia wymagają względy taktyczne (im wyższy stopień tym wyższe kompetencje) i zasada sprawiedliwości. (Kadry AL składają się z oficerów i podoficerów awansowanych o 5-9 stopni, np. z kaprala na pułkownika, względnie osobników, którzy w ogóle nic wspólnego z partyzantką i wojskiem nie mieli, a są dzisiaj oficerami). 4. Wolność słowa, zagwarantowanie możliwości mówienia prawdy o AK (artykułu w prasie, broszury itp.) o osiągnięciach AK w walce z Niemcami. 5. Swoboda czynnego udziału w niezależnych stronnictwach politycznych. 6. Wypłacenie członkom AK, byłym więźniom politycznym, obozu w Oświęcimiu i innych, podobnie jak Żydom, zasiłków pieniężnych umożliwiających stworzenie warunków bytu oraz przyznanie i załatwienie w terminie krótkim odszkodowań, w granicach poniesionych przez więźniów strat materialnych. Zwrot Żydom tylko majątku, który był ich imienną własnością, traktowanie ich nie lepiej, niż byłych więźniów politycznych Polaków. Nie można dla spraw mało ważnych i nieistotnych poświęcać celów podstawowych. Decydując się na jakiś krok, trzeba mieć wyczucie tych celów oraz świadomość swej siły i wartości. Człowiek mający w swej dyspozycji dziesiątki tysięcy żołnierzy uzbrojonych, ich poważny dorobek bojowy, ich gotowość do dalszej walki o Niepodległość Polski, o ład społeczny i sprawiedliwość, musi zdobyć się jeśli nie na więcej, to przynajmniej na tyle odwagi cywilnej, co przywódca prawomyślnej partii. A poza tym, Pan Panie Pułkowniku niech wybije sobie z głowy i niech Pan wytłumaczy czerwonym uzurpatorom, że będziecie nas kiedykolwiek wprowadzali w prawa obywatelskie przez amnestie i łaskawe przebaczenie nam. W imieniu uzbrojonych tysięcy zwracam wam uwagę, że podejście wasze do zagadnienia jest katastrofalnym pomieszaniem pojęć. Za krew przelaną dla Ojczyzny, za odniesione rany, za ofiary z żyć naszych, za cierpienie i poniewierkę dla Polski - wy widzicie jedyną drogę dla nas odzyskania praw obywatelskich i człowieczych przez uznanie i rozgrzeszenie nas. A my wam oświadczamy, że z nami możecie tylko pertraktować jako z reprezentacją większości społeczeństwa polskiego, reprezentacją, której cele są nieskazitelne i słuszne, że wolno do niej odnosić się jedynie z respektem i szukać form do realizacji jej postulatów. W imienni Oficerów, Podoficerów i Szeregowców, wiernych ideologii AK (-)WAZBIW kpt. [kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”]
Amnestia druga w 1947 roku – amnestia skierowana do żołnierzy i działaczy polskiego podziemia antykomunistycznego. Ustawa o amnestii została uchwalona przez polski Sejm 22 lutego 1947 r. Faktycznym celem amnestii była likwidacja zorganizowanego oporu przeciwników "władzy ludowej". Obietnic amnestyjnych nie dotrzymano. Zebrana w toku przesłuchań wiedza posłużyła do późniejszych represji wobec ujawnionych i dotarcie do osób nadal prowadzących walkę. Po sfałszowanych wyborach do Sejmu władze komunistyczne postanowiły zadać kolejny cios swoim przeciwnikom. Wykorzystano przy tym powszechny upadek nastrojów związany z brakiem reakcji Zachodu na fałszerstwa wyborcze i brak nadziei na odzyskanie przez Polskę niezawisłości. Amnestia miała być aktem "dobrej woli" i łaską zwycięzców nad zwyciężonymi. Do jej rozpropagowania zaangażowano potężny aparat propagandowy.Amnestia obowiązywała przez dwa miesiące, od 25 lutego do 25 kwietnia 1947 roku. Nie przewidziano możliwości jej przedłużenia. Wykonanie ustawy amnestyjnej powierzono, podobnie jak w 1945 r., Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Amnestia nie obejmowała członków ukraińskich organizacji nacjonalistycznych, uznanych za sojuszników Niemiec. W całym kraju przy Powiatowych Urzędach Bezpieczeństwa Publicznego powołano Państwowe Komisje Amnestyjne. Główną rolę w tych komisjach odgrywali funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Każdy ujawniający się zdawał broń, jeżeli taką posiadał, wypełniał szczegółowy formularz, w którym podawał swoją przynależność organizacyjną, pseudonim oraz szereg innych istotnych informacji. W czasie amnestii z podziemia wyszło 53 517 osób, swoją działalność ujawniło także 23 257 osób przebywających w więzieniach. Łącznie amnestia objęła 76 774 osoby. Głównie byli to żołnierze oddziałów niepodległościowego podziemia, członkowie organizacji podziemnych oraz dezerterzy z WP, MO, KBW i UB. Według szacunków MBP, podziemie opuściło około 90 proc. członków WiN i ok. 60 proc. żołnierzy podziemia narodowego. Dla porównania - w roku 1945 podziemie opuściło tylko 30 217 osób, część z nich jednak na powrót podjęła walkę z komunizmem. Po upływie terminu amnestii w 1947 r. w podziemiu pozostało nie więcej niż 2 tys. osób. Szacunki Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego wskazywały na znacznie mniejszą liczbę: ok. 250 partyzantów działających w 52 zbrojnych grupkach. W wyniku amnestii z 1947 r. praktycznie przestało istnieć zorganizowane podziemie zbrojne w kraju. Dzięki informacjom uzyskanym przez UB od ujawniających się ludzi, przyspieszyła akcja wykrywania i niszczenia pozostałych grup partyzantów. Komuniści wcale nie myśleli stosować się do uchwalonych przez siebie praw. Gdy tylko zaprzestano wykonywać amnestię, natychmiast przystąpiono do analizy zebranego materiału, a następnie do aresztowań osób ujawnionych, pod zarzutem dalszego prowadzenia działalności antypaństwowej. Ludzie ujawnieni w 1947 r. w latach 1948-1950 byli ponownie aresztowani i skazywani za czyny objęte ową amnestią. Zapadały często wysokie wyroki. Zmuszano ich niejednokrotnie do współpracy z UB i wydawania ukrywających się kolegów. Część osób ponownie zeszła do podziemia, rzadko jednak organizując zbrojny opór.
Dz.U. z 1947 nr 20 poz. 78 Tekst obowiązuje od 25 lutego 1947
USTAWA z dnia 22 lutego 1947 r. o amnestii.
Art. 1. Celem upamiętnienia otwarcia Sejmu Ustawodawczego, wybranego z woli Narodu w dniu 19 stycznia 1947 r., i wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej oraz celem umożliwienia wszystkim obywatelom wzięcia udziału w odbudowie Demokratycznej Polski Ludowej – udziela się sprawcom i uczestnikom przestępstw, popełnionych w kraju lub zagranicą przed dniem 5 lutego 1947 r., amnestii na zasadach, określonych w niniejszej ustawie.
Art. 2. § 1. Puszcza się w niepamięć i przebacza:
1) przestępstwa:
a) udziału w przestępczym związku lub porozumieniu,
b) popełnione w granicach działalności takiego związku lub porozumienia – przez ich członków, uczestników oraz osoby udzielające im pomocy,
– jeżeli sprawca przestępstw, określonych pod lit. a) i b), znajdujący się na wolności, dobrowolnie zaniechał przestępnej działalności i oświadczył o tym władzy bezpieczeństwa publicznego albo uczyni to w ciągu 2-ch miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy wobec komisji złożonej z przedstawicieli władz bezpieczeństwa publicznego i rady narodowej,
– jeżeli sprawca przestępstw, określonych pod lit. a) i b), znajdujący się na wolności, dobrowolnie zaniechał przestępnej działalności i oświadczył o tym władzy bezpieczeństwa publicznego albo uczyni to w ciągu 2-ch miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy wobec komisji złożonej z przedstawicieli władz bezpieczeństwa publicznego i rady narodowej,
2) przestępstwa, określone w art. 4, 10 i 23 dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa (Dz. U. R. P. Nr 30, poz. 192), jeżeli sprawca, znajdujący się na wolności, dobrowolnie złożył władzy bezpieczeństwa publicznego przedmioty, których posiadanie na mocy wymienionych przepisów jest zakazane, oraz przedmioty i narzędzia, służące do popełnienia tych przestępstw, albo jeżeli uczyni to w ciągu 2-ch miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy wobec komisji, wymienionej w pkt 1,
3) przestępstwa, określone w art. 115–120 kodeksu karnego Wojska Polskiego, jeżeli sprawca, znajdujący się na wolności, dobrowolnie stawił się do rozporządzenia właściwej władzy lub uczyni to w ciągu 2-ch miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy. Osoba, która popełniła przestępstwo przewidziane w art. 118 § 3 kodeksu karnego Wojska Polskiego, winna ponadto dopełnić warunków przewidzianych w pkt 1 i 2.
§ 2. Sprawca przestępstwa udziału w przestępczym związku lub porozumieniu albo popełnionego w granicach działalności tego związku lub porozumienia, przebywający zagranicą, winien dopełnić warunków, przewidzianych w przepisie § 1 pkt 1, przed przedstawicielstwem Państwa Polskiego zagranicą (Ambasadą, Poselstwem, Konsulatem, Misją Wojskową) oraz w terminie przez to przedstawicielstwo zakreślonym powrócić do kraju i w ciągu miesiąca od daty powrotu złożyć władzy bezpieczeństwa publicznego dowód zgłoszenia się do przedstawicielstwa.
Art. 3. Puszcza się w niepamięć i przebacza:
1) występki, określone w dekrecie z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa,
2) występki, określone w kodeksie karnym Wojska Polskiego,
3) inne występki, za które ustawa przewiduje niezależnie od kar dodatkowych karę pozbawienia wolności do lat 2-ch lub grzywny albo obie te kary łącznie,
4) wykroczenia,
5) występki skarbowe i przestępstwa podatkowe, za które ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności do 6-ciu miesięcy lub grzywnę nie wyższą niż 50.000 zł albo obie te kary łącznie,
6) wykroczenia skarbowe.
Art. 4. W przypadkach, określonych w art. 2 i 3, postępowania nie wszczyna się, a wszczęte postępowanie podlega umorzeniu; kary w całości lub w części nie wykonane, nadto orzeczoną utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych oraz nie ściągnięte koszty i nawiązki darowuje się. Prawomocne orzeczenia co do przepadku mienia albo przedmiotów i narzędzi przestępstwa podlegają jednak wykonaniu; również należy orzec przepadek przedmiotów i narzędzi przestępstwa tudzież mienia, pochodzącego z przestępstwa, lub mienia, którego posiadanie jest zakazane.
Art. 5. § 1. W sprawach o przestępstwa, określone w dekrecie z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa i kodeksie karnym Wojska Polskiego, jeżeli nie stosują się przepisy art. 2 i art. 3 pkt 1 i 2,
1) darowuje się:
a) kary grzywny oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej lat 5-ciu,
b) skierowania do oddziału karnego, orzeczone jako kary zasadnicze,
2) łagodzi się o połowę kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej lat 5-ciu, lecz nie ponad lat 10,
3) łagodzi się o 1/3 kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze ponad lat 10,
4) zamienia się karę śmierci lub karę dożywotniego więzienia na karę 15 lat więzienia.
§ 2. Zasady, określone w § 1, stosuje się także wtedy, gdy kary grzywny i karę pozbawienia wolności orzeczono łącznie.
Art. 6. § 1. W sprawach o przestępstwa nie wymienione w art. 3 pkt 3 i art. 5:
1) darowuje się kary grzywny oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej lat 2-ch,
2) łagodzi się o połowę kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej lat 2-ch, lecz nie ponad lat 6,
3) łagodzi się o 1/3 kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze ponad lat 6,
4) zamienia się karę śmierci lub karę dożywotniego więzienia na karę 15 lat więzienia.
§ 2. Zasady, określone w § 1, stosuje się także wtedy, gdy karę grzywny i karę pozbawienia wolności orzeczono łącznie.
Art. 7. § 1. W sprawach o występki skarbowe i przestępstwa podatkowe nie wymienione w art. 3 pkt 5:
1) darowuje się nie wykonane w całości lub w części kary grzywny, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 50.000 zł, oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze nie powyżej 6-ciu miesięcy,
2) zmniejsza się o połowę kary grzywny, orzeczone w rozmiarze powyżej 50.000 zł, oraz kary pozbawienia wolności, orzeczone w rozmiarze powyżej 6-ciu miesięcy.
§ 2. Zasady, określone w § 1, stosuje się także wtedy, gdy obie te kary w powyższych granicach orzeczono łącznie.
§ 3. Przepisy §§ 1 i 2 stosuje się odpowiednio do przestępstw, polegających na naruszeniu przepisów o daninach publicznych, nie objętych ordynacją podatkową.
Art. 8. § 1. Osobom, które skorzystały z amnestii na podstawie dekretu z dnia 2 sierpnia 1945 r. (Dz. U. R. P. Nr 28, poz. 172), łagodzi się zmniejszoną karę w rozmiarze połowy norm, przewidzianych w art. 5, 6 i 7, biorąc za podstawę obliczenia karę złagodzoną. Kara w ten sposób złagodzona nie może jednak być większa od kary, jakaby pozostała przy zastosowaniu przepisów art. 5, 6 i 7 bez uwzględnienia poprzednio zastosowanej amnestii.
§ 2. Do kar zmniejszonych szczególnym aktem łaski stosuje się przepisy art. 5 i 6, biorąc za podstawę karę złagodzoną.
§ 3. Osobom, do których mają zastosowanie przepisy o powrocie do przestępstwa (art. 60 kodeksu karnego 1932 r. i art. 53 § 1 kodeksu karnego Wojska Polskiego), łagodzi się wymierzoną karę w rozmiarze połowy norm, przewidzianych w art. 5, 6 i 7.
§ 4. Przepisy art. 5 pkt 4 i art. 6 pkt 4 stosuje się odpowiednio.
Art. 9. W szczególnych przypadkach, gdy orzeczono karę pozbawienia wolności, prokurator przedłoży Prezydentowi Rzeczypospolitej wniosek o częściowe lub całkowite ułaskawienie, biorąc pod uwagę okoliczności, towarzyszące popełnieniu przestępstwa, okres jego popełnienia, charakter skazanego, jego wiek oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa.
Art. 10. § 1. Nie stosuje się amnestii do przestępstw:
1) określonych w art. 6, 7, 12 §§ 1 i 2 i w art. 39 dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa,
2) określonych w art. 100 kodeksu karnego 1932 r. oraz w art. 85, 90, 91, 100, 104 i 185 kodeksu karnego Wojska Polskiego,
3) pozostających w związku z przestępstwem, przewidzianym w art. 85 kodeksu karnego Wojska Polskiego,
4) określonych w art. 290 kodeksu karnego 1932 r. i w art. 149 kodeksu karnego Wojska Polskiego, o ile popełnione zostały po dniu 9 maja 1946 r.,
5) określonych w dekrecie z dnia 12 grudnia 1944 r. o zwalczaniu potajemnego gorzelnictwa (Dz. U. R. P. Nr 15, poz. 85), o ile popełnione zostały po dniu 9 maja 1946 r.,
6) określonych w art. 11, 12 i 14 dekretu z dnia 25 października 1944 r. o zwalczaniu spekulacji i lichwy wojennej (Dz. U. R. P. Nr 9, poz. 49), zmienionego dekretem z dnia 20 listopada 1944 r. (Dz. U. R. P. Nr 12, poz. 63),
7) określonych w dekrecie z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (Dz. U. R. P. z 1946 r. Nr 69, poz. 377),
8) określonych w dekrecie z dnia 28 czerwca 1946 r. o odpowiedzialności karnej za odstępstwo od narodowości w czasie wojny 1939–1945 r. (Dz. U. R. P. Nr 41, poz. 237),
9) określonych w art. 1–3 i 6 dekretu z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego (Dz. U. R. P. Nr 5, poz. 46), o ile sprawca w chwili popełnienia przestępstwa pełnił we władzach państwowych naczelne funkcje kierownicze, jak również określonych w art. 5 wyżej wymienionego dekretu.
§ 2. Nie korzystają z amnestii osoby, które:
1) będąc w służbie bezpieczeństwa publicznego dopuściły się przestępstw, przewidzianych w rozdziałach I i II dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa lub w art. 86–88 kodeksu karnego Wojska Polskiego,
2) podlegają odpowiedzialności karnej, przewidzianej dla urzędników (art. 46 dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa), jeżeli dopuściły się po dniu 9 maja 1946 r. zbrodni na szkodę Skarbu Państwa, instytucji prawa publicznego, spółdzielni oraz przedsiębiorstw lub organizacji, określonych w powołanym wyżej przepisie, a wysokość szkody przewyższa 100.000 zł,
3) nie dopełniły warunków, przewidzianych w art. 2, jeżeli upłynął termin określony w tym przepisie,
4) są przestępcami zawodowymi lub z nawyknienia.
Art. 11. § 1. Sąd może na wniosek lub za zgodą prokuratora postępowania nie wszczynać lub wszczęte umorzyć, jeżeli według okoliczności danego przypadku należałoby wymierzyć karę w takim rozmiarze, że podlegałaby darowaniu z mocy przepisów art. 5 lub 6.
§ 2. Jeżeli według okoliczności danego przypadku należałoby orzec karę w rozmiarze nie powyżej lat 10 pozbawienia wolności, Sąd Najwyższy (Najwyższy Sąd Wojskowy) może w szczególnych przypadkach na wniosek Prokuratora Sądu Najwyższego (Naczelnego Prokuratora Wojskowego) zarządzić zaniechanie postępowania lub umorzenie wszczętego postępowania, biorąc pod uwagę okoliczności towarzyszące popełnieniu przestępstwa, okres jego popełnienia, charakter oskarżonego, jego wiek oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa.
§ 3. Przepis art. 4 w części dotyczącej przepadku stosuje się odpowiednio.
Art. 12. § 1. Władze skarbowe właściwe do orzekania mogą postępowania nie wszczynać lub wszczęte umorzyć, jeżeli według okoliczności danego przypadku należałoby wymierzyć karę w takim rozmiarze, że podlegałaby darowaniu z mocy art. 7.
§ 2. Zaniechanie wszczęcia lub umorzenie postępowania wymaga zezwolenia Ministra Skarbu; uprawnienie to Minister Skarbu może przelać na władze skarbowe II instancji.
§ 3. Przepis art. 4 w części dotyczącej przepadku stosuje się odpowiednio.
Art. 13. W sprawach, ściganych z oskarżenia prywatnego lub na wniosek, zaniechanie lub umorzenie postępowania może nastąpić wtedy tylko, gdy oskarżyciel prywatny lub uprawniony do złożenia wniosku nie oświadczy w ciągu miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, że żąda przeprowadzenia postępowania.
Art. 14. § 1. W razie zbiegu przestępstw podlegających amnestii sąd stosuje amnestię do kar, wymierzonych za zbiegające się przestępstwa, po czym orzeka karę łączną według zasad ogólnych.
§ 2. W razie zbiegu przestępstwa podlegającego amnestii z przestępstwem amnestii nie podlegającym – kara orzeczona z uwzględnieniem zbiegu lub kara łączna może być złagodzona na zasadach przewidzianych w art. 5, 6 lub 7 z tym zastrzeżeniem, że pozostająca do odbycia kara pozbawienia wolności nie może być mniejsza od kary za przestępstwo nie podlegające amnestii.
Art. 15. Umorzenie postępowania na podstawie przepisów niniejszej ustawy będzie uchylone, jeżeli ten, przeciwko któremu postępowanie toczyło się, oświadczy w terminie miesięcznym od zawiadomienia o umorzeniu, że żąda przeprowadzenia postępowania.
Art. 16. Przepisy niniejszej ustawy stosuje się odpowiednio do przestępstw, które zakwalifikowano według przepisów dawnych.
Art. 17. § 1. Amnestię stosuje władza, przed którą toczy się postępowanie, albo władza zarządzająca wykonanie orzeczenia, jeżeli nie zastosowano jej już przy wydaniu orzeczenia.
§ 2. W sprawach, określonych w art. 3 pkt 5, amnestię stosuje również właściwa władza skarbowa.
§ 3. W przypadku, określonym w art. 14, amnestię stosuje postanowieniem sąd I instancji właściwy według zasad ogólnych, jeżeli nie zastosowano jej przy wydaniu wyroku.
Art. 18. § 1. Na postanowienia i zarządzenia w przedmiocie stosowania przepisów niniejszej ustawy służy zażalenie do jednej bezpośrednio wyższej instancji.
§ 2. W postępowaniu przed władzami administracyjnymi przepis § 1 stosuje się odpowiednio, przy czym zażalenia rozstrzyga ostatecznie władza bezpośrednio przełożona nad władzą zarządzającą wykonanie orzeczenia.
Art. 19. W przypadku, gdy osoba, która skorzystała z amnestii stosownie do przepisów art. 2, w ciągu 2 lat od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy popełni nowe przestępstwo tego samego rodzaju, co określone w wyżej wymienionych przepisach – sąd, wymierzając karę za nowe przestępstwo, nie może orzec kary niższej od podwójnego najniższego ustawowego wymiaru kary przewidzianego za dane przestępstwo, nie przekraczając jednak ustawowej granicy danego rodzaju kary.
Art. 20. W razie umorzenia postępowania na podstawie przepisów niniejszej ustawy koszty ponosi:
1) w sprawach, toczących się z urzędu – Skarb Państwa z wyjątkiem kosztów, wymienionych w art. 587 lit. h) kodeksu postępowania karnego;
2) w sprawach z oskarżenia prywatnego – każda ze stron i Skarb Państwa w granicach wydatków przez siebie wyłożonych; zaliczki zwraca się w kwocie pozostałej po pokryciu kosztów postępowania.
Art. 21. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrom: Sprawiedliwości, Obrony Narodowej, Bezpieczeństwa Publicznego, Skarbu, Administracji Publicznej, Ziem Odzyskanych i Spraw Zagranicznych – każdemu w jego zakresie działania.
Art. 22. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
Pozostali przy dalszej walce o Niepodległość Polski nazywani byli bandami NSZ, co miało podkreślić ich wcześniejsza współpracę z Niemieckim okupantem i przyzwolenie społeczeństwa na ich zlikwidowanie.
W rzeczywistości byli to żołnierze AK nie poddający się przebiegłej akcji likwidacyjnej władzy komunistycznej wprowadzanej na sowieckich bagnetach. Niszcząc wszystko co do tej pory stanowiło największą wartość dla Polski Walczącej.
Zgodnie z rozkazem (nr 220169) Naczelnego Dowództwa , z 1 sierpnia 1944 r. NKWD i Smiersz (kontrwywiad wojskowy), postępując za linią frontu na terenie Polski zakładało obozy i więzienia dla AK i opozycji. Wedle raportu z października, w ramach wykonania rozkazu w ciągu kilku miesięcy zatrzymano i rozbrojono ok. 25 tys. żołnierzy AK. Ławrientij Beria w Rozkazie nr 001266/44 z 15 października 1944 r. powołał do stacjonowania w Polsce, 64 Dywizję Strzelców, a w terenach przygranicznych wraz z jednostkami NKWD z Białorusi i Ukrainy. Nie bierzemy tu pod uwagę obozów NKWD na terenach przedwojennej wschodniej Polski. (Np.Sowieci przetrzymywali od lata 1944 r. kilka tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, (w raportach z Wileńszczyzny wspomina się nawet o 8 000), w obozie (na terenie ruin zamku) w Miednikach Królewskich koło Wilna). Do końca 1944 r. NKWD i Smiersz zatrzymały ok. 17 tys. osób, z czego ponad 4 tys. zostało przesłanych do obozów w głębi ZSRR. Oddziały sowieckie, od 1 marca 1945 r. podporządkowane Głównemu Doradcy NKWD przy polskim Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, działały w Polsce do wiosny 1947 r., a potem te funkcje przyjął UB. Liczbę zamordowanych i zamęczonych w więzieniach i łagrach w latach 1944-1956 ustalili historycy na ponad pół miliona, w tym 80 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej i 31,5 tysięcy żołnierzy oddziałów leśnych (poakowskich, narodowych i innych. Na podstawie dokumentacji MBP można ustalić, że w Polsce w kwietniu 1945 r. funkcjonowało 16 obozów (Mrowino, Studzieniec, Świętochłowice – Zgoda, Jaworzno, Zimne Wody, Potulice, Jarosław, Mysłowice, Mielęcin, Wadowice, Krotoszyn, Gdańsk, Łódź, Popkowice, Poniatowa, Łęgnowo), w których było ulokowanych 27 826 więźniów. W drugiej połowie roku liczba obozów i kolonii rolnych wynosiła 28 placówek (doszły nowe: Głaz, Kcynia, Krzesimów, Leszno – Gronowo, Inowrocław, Oświęcim, Janikowo, Jaksice, Gniewkowo, Będzin, Targowa Górka, Abramów, Stalowa Wola, Toruń – Rudak, Kruszwica, Warszawa, Złotów; przestały zaś funkcjonować: Poniatowa, Gdańsk, Krotoszyn, Wadowice, Zimne Wody, Świętochłowice – Zgoda Od stycznia 1945 r. do sierpnia 1946 r zatrzymały łącznie ok. 47 tys. osób. A oto tylko niektóre więzienia i obozy NKWD na terenie PRL: Krzesimów koło Łęcznej, (lipiec 1944 – sierpień 1948) – Pierwszy obóz NKWD na terenie Polski lubelskiej, gdzie zamordowano kilkaset osób, – stąd wywożono do łagrów sowieckich. Zamek w Lublinie, (w styczniu 1954 r. więzienie przeniesiono do Chełma)- Zamek w Rzeszowie (1944 – 1956) – więzienia NKWD na ziemiach wschodniej RP – miejsca kaźni tych "ze wschodu",którzy najwcześniej i najdłużej walczyli. Wronki, Rawicz, Fordon...(1945 – 1956) – trzy "centralne" więzienia komunistyczne i około 20 innych, przez które "przeszło" od 150 do 200 tysięcy żołnierzy drugiej konspiracji. Jaworzno obóz pracy -6 kwietnia 1945 Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego na podstawie okólnika nr 42 utworzyło Centralne Obozy Pracy, powołując obozy w Warszawie, Poniatowej, Krzesimowie, Potulicach i Jaworznie i w (1950 – 1956)Progresywne Więzienie dla Młodocianych w Jaworznie – dla młodocianych więźniów politycznych. Trafiali do niego więźniowie, których wiek nie przekraczał 21 roku życia. Historycy szacują, że przez więzienie przeszło ich około 5 tys. Majdanek- Lublin (KL) (VII 1944 – XII 1945) – obóz NKWD – stąd wywożono do łagrów sowieckich. Przemyśl -założony jesienią 1944 r. Obóz przejściowy NKWD nr 49 dla AK i przeciwników okupacji sowieckiej. Wywożono stąd do obozów na Syberii i najczęściej do m. Borowicze, gdzie znajdował się kompleks łagrów NKWD dla AK (Uprawienie nr 270). Więzienie Montelupich w Krakowie – Od wkroczenia AR w 1945 w budynku znajdowało się ciężkie więzienie Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD, przez które przeszło kilka tysięcy polskich żołnierzy, głównie z Armii Krajowej oraz WiN, z których część wywieziono w głąb ZSRR na zesłanie Poznań „Specłagier NKWD nr 2 – Dokumenty świadczą o ponad 800 więźniach przebywających w tym obozie w 1945 r., i potem, w dyspozycji poznańskiego WUBP. Wśród przetrzymywanych znajdowali się wyżsi oficerowie AK, a także żołnierze NSZ i działacze SN.} Trzebuska, Turza koło Sokołowa Małopolskiego (VIII – X 1944) -Obóz NKWD i jedno z miejsc masowych mordów. KL Warschau Obóz koncentracyjny – Konzentrationslager. Od stycznia 1945 r., do maja 1945 r. prowadzony przez NKWD, a potem do 1949 r. przez UB; Obóz Pracy przy ul. Gęsiej, gdzie w straszliwych warunkach przetrzymywano żołnierzy Armii Krajowej, jeńców i "innych przestępców". Zachowały się przekazy o egzekucjach w tym obozie, dokonywanych przez NKWD. Po wojnie poniosło tu śmierć ok. 1800 osób. Skrobów koło Lubartowa, na Lubelszczyźnie, obóz NKWD dla żołnierzy AK (1944 – 1945) Kąkolewnica Obóz NKWD dla AK, od września 1944 r. do listopada 1945 r. przebywało 2500-3000 więźniów. Uroczysko Baran w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego. Od jesieni 1944 do przełomu stycznia i lutego 1945 roku rozstrzeliwano żołnierzy AK, ale także WiN i BCh. Rembertów – Specjalny obóz NKWD nr 10 na terenie fabryki Zakłady Amunicyjne Pocisk Sp. Akc., dla łącznie 8000 Polaków; żołnierzy i działaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Od września 1944 do lipca 1945 r. NKWD więziło tu, m.in. gen. Emila Fieldorfa „Nila” . 21 maja 1945 oddział AK rozbił więzienie i uwolnił 1446 ludzi, przeznaczonych do wywiezienia do Rosji. Oświęcim Obozy NKWD i UB, do jesieni 1945 r. w byłym obozie lub w pobliżu, koło dworca kolejowego "Gemeinschaftslagru". Drugi z obozów – założony w obrębie byłego KL Auschwitz II-Birkenau w Brzezince – istniał do marca 1946 roku. W obozach tych przebywało około 15 tysięcy osób, głównie opornych Polaków wobec władzy. Komendantem obozu był sowiecki pułkownik o nazwisku Masłobojew. W księgach parafialnych odnotowano tam zgony 144 osób. Na terenie Śląska działało blisko 30 innych mniejszych obozów NKWD, o których zachowały się jedynie fragmentaryczne relacje ludności miejscowej i osób więzionych. Toszek obóz NKWD – w ciągu siedmiu miesięcy zmarło w nim około 3,3 tys. więźniów, a dalszych blisko tysiąc – zmarło z wycieńczenia -wkrótce po wyjściu na wolność. Kędzierzyn i Blachownia oraz w Huta „Hermann Göring” w Łabędach- obozy NKWD, gdzie więźniowie demontowali fabryki i urządzenia, wywożone później do Związku Radzieckiego Obozy NKWD w Ciechanowie, Działdowie, Świebodzinie i Grudziądzu, z których wyruszyło do obozów około 25 tysięcy osób w głąb Rosji. Mrowino – Obóz NKWD dla polskich więźniów politycznych od 1945 do 28 czerwca 1956 roku, kiedy to, ok. godz. 18.30 powstańcy poznańscy napadli i wyzwolili jeńców. Działdowo – na miejscu zagłady przez Niemców 10 tys. Polaków – Obóz Nakazowo Rozdzielczy NKWD Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych dla AK i z Deutsche Volksliste oraz jako przejściowy przy wysiedleniach Polaków z terenu Pomorza do łagrów Związku Sowieckiego od 18 stycznia 1945 do października 1945 r., z Powiatową Komendanturą Wojenną, której komendantem był mjr Witalim Szitow. Białystok – ul. Ogrodowa (w 1944 r. więzienie i siedziba NKWD, S 1/92) Kolno – więzienia i siedziba NKWD (S15/95); Wykaz IPN miejsc grzebania ofiar zbrodniczej działalności aparatu terroru w Polsce w latach 1944 – 1956 zawiera 186 miejsc, w których spoczywają szczątki ofiar komunistycznego państwa bezprawia.
Nagranie z procesu majora Zygmunta Szendzielarza, ps. "Łupaszka"
Po rozwiązaniu Armii Krajowej, 19 stycznia 1945r, powołano elitarną organizację NIE, Niepodległość, której Komendantem Głównym został gen. Leopold Okulicki. Następnie NIE rozwiązano po aresztowaniu jej głównych kluczowych dowódców prze NKWD. NIE przemianowano na Delegaturę Sił Zbrojnych. Sama Delegatura została rozwiązana przez jej dowódcę. Jednak poczucie odpowiedzialności za los kraju i osobiste losy żołnierzy skłoniło grupę oficerów z kierownictwa Delegatury do powołania nowej organizacji konspiracyjnej. Jej idea została przedstawiona i przedyskutowana na dwóch ostatnich odprawach u Delegata Sił Zbrojnych płk. Jana Rzepeckiego, w pierwszej połowie sierpnia 1945 r. W tym czasie Bolesław Srocki przygotował wstępny projekt deklaracji ideowej tej organizacji. Miała ona stopniowo zaprzestać walki zbrojnej przenosząc swoje działania na płaszczyznę polityczną. Struktury wojskowe zamierzano ograniczyć do wywiadu i kontrwywiadu oraz nielicznych oddziałów zbrojnych mających charakter samoobrony.
2 września 1945 r., w Warszawie, powołano do życia Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”. Ścisłe kierownictwo Zrzeszenia tworzyli J. Rzepecki „Ślusarczyk” (prezes), Janusz Bokszczanin (wiceprezes), Tadeusz Jachimek „Ninka” (sekretarz generalny), Antoni Sanojca „Skaleń”, Franciszek Niepokólczycki „Halny”, Jan Szczurek-Cergowski „Sławbor”, Józef Rybicki „Maciej”. Wkrótce opublikowano w konspiracyjnej prasie, przeredagowaną przez Jana Rzepeckiego, „Deklarację Ideową WiN”. Organizacja przejęła dużą część dotychczasowych struktur podziemnych i szybko rozrosła się do ok. 20 tys. członków. Formalnie niezależna od rządu polskiego na uchodźctwie, przekazywała na Zachód uzyskane materiały dotyczące sytuacji politycznej, gospodarczej i militarnej w kraju. Głównym celem politycznym Zrzeszenia było doprowadzenie do wolnych wyborów (zagwarantowanych przez Wielką Trójkę w Jałcie) i przekazanie struktur organizacyjnych legalnym władzom Rzeczypospolitej. WiN z założenia miał być organizacją polityczną, a nie wojskową. Jednak trudno było w krótkim czasie zdemobilizować oddziały leśne. Ich masowe ujawnienie nie wchodziło w grę, albowiem oznaczało również dekonspirację większości lokalnych struktur konspiracyjnych, sieci łączności i kolportażu. Akcję demobilizacji oddziałów leśnych prowadzono systematycznie od chwili powstania Zrzeszenia. Najbardziej zagrożonych ludzi z Rzeszowszczyzny i lwowskiego Zgrupowania AK „Warta” (rozformowanego jeszcze decyzją Delegatury Sił Zbrojnych) przerzucono na Śląsk. W tym czasie na Lubelszczyźnie, Białostocczyźnie i we wschodniej części województwa warszawskiego operowały silne oddziały zbrojne uznające zwierzchność Zrzeszenia. Na tych terenach, pokrytych dużymi kompleksami leśnymi, zdemobilizowane wcześniej przez DSZ oddziały zostały szybko odtworzone. Wskutek siły oddziałów niepodległościowych, na tych terenach PPR okresowo przechodziła do konspiracji, a siły UB i MO nie pojawiały się poza swoimi siedzibami bez znaczącego wsparcia wojska. Sowiecka policja polityczna, NKWD, wspierana przez rodzimych komunistów z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego od pierwszych chwil istnienia WiN-u skłaniała się ku likwidacji Zrzeszenia. Informacje uzyskane dzięki przeprowadzonej akcji ujawnieniowej pozwoliły na szybką infiltrację powstających struktur organizacji korzystającej z dotychczas istniejących kanałów łączności.
Już w listopadzie 1945 r. dokonano w Łodzi aresztowań wśród członków Zarządu Głównego Zrzeszenia – Prezesa Jana Rzepeckiego i większość jego współpracowników, łącznie z szefem wywiadu i kontrwywiadu kpt. Henrykiem Żukiem. J. Rzepecki zdecydował się na podjęcie swoistej gry z Urzędem Bezpieczeństwa i w zamian za obietnice nierepresjonowania członków Zrzeszenia zobowiązał się do ujawnienia organizacji. Wezwał także z więzienia, wzorem J. Mazurkiewicza (którego wcześniej sam skrytykował), do ujawniania się ludzi i struktur konspiracyjnych. Dotychczasowe doświadczenia w postępowaniu komunistycznej władzy z ujawniającymi się oficerami i żołnierzami AK, spowodowały, że wezwania J. Rzepeckiego większość członków „WiN-u” zbojkotowała. Na przełomie lat 1945/1946 wybrano II Zarząd Główny. Jego Prezesem został Franciszek Niepokólczycki „Halny”. Grono jego najbliższych współpracowników tworzyli: Alojzy Kaczmarczyk „Zośka”, Edward Bzymek-Strzałkowski „Wolski”, Józef Ostafin „Chudy”, Jan Kot „Janusz”, Eugeniusz Ralski „Biały”, Wiktor Langner „Jasny”, Paweł Wieczorek-Lewandowski „Dar” i Walerian Tumanowicz „Jagodziński”. Pod ich kierownictwem zintensyfikowano działania propagandowe wymierzone w ludowe Wojsko Polskie oraz działania wywiadu i kontrwywiadu mające na celu pozyskiwanie informacji opracowywanych następnie przez Biuro Studiów i przekazywanych do rządu RP w Londynie. Działania te były prowadzone głównie przez autonomiczną część organizacji funkcjonującą pod nazwą Brygad Wywiadowczych. W tym czasie lokalne struktury WiN-u zawarły szereg taktycznych umów o współpracy z innymi organizacjami niepodległościowej konspiracji, a nawet z UPA o zawieszeniu broni. To ostatnie z wymienionych posunięć miało zapobiec wzajemnemu wykrwawianiu się w walkach i oszczędzić siły do walki z komunistami. Najdalej sięgnęło porozumienie zawarte na Lubelszczyźnie, w wyniku którego połączone siły UPA i WiN przeprowadziły wspólne uderzenie 28 maja 1946 r. na siedziby UB i NKWD w Hrubieszowie. Przed referendum ludowym nasilono akcję „Odpluskwiania”. Celem akcji była dezorganizacja struktur PPR i UB, a realizowaną ją poprzez ostrzeżenia dla nadgorliwych działaczy i funkcjonariuszy, czy próby ich usuwania fałszywymi doniesieniami do UB. Łudzono się, że w wyniku referendum i nadchodzących wyborów będzie możliwe wyprowadzenie Zrzeszenia z konspiracji. Nawoływania WiN-u do głosowania w referendum przeciwko dwóm pierwszym punktom i za trzecim (granice zachodnie) przyniosły spodziewane efekty, czego dowodem były rzeczywiste wyniki referendum z 30 czerwca 1946 r.
Niestety oficjalnie ogłoszone wyniki odbiegały znacznie od tych oczekiwanych przez niepodległościowe podziemie. Klęska polityki wewnętrznej Zrzeszenia doprowadziła do zmiany priorytetów organizacyjnych. Postanowiono nasilić działania informacyjne wobec opinii publicznej wolnego świata. W tym celu Wacław Lipiński opracował, uzupełniony później w krakowskim Biurze Studiów, „Memoriał do Rady Bezpieczeństwa ONZ”, przygotowano prośbę do Trybunału w Hadze, listy do prezydenta USA H. Trumana i do prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, Karola Rozmarka. Dokumenty te przerzucili na Zachód emisariusze Zrzeszenia: Kazimierz Rolewicz, Wacław Bniński, Józef Maciołek i Stefan Rostworowski, którzy wyruszyli z kraju w drugiej połowie lipca 1946 r. Ich zadaniem było też zorganizowanie Delegatury Zagranicznej WiN koordynującej pomoc dla kraju i utrzymującej kontakty z władzami emigracyjnymi i rządami państw sojuszniczych. Delegatura Zagraniczna WiN funkcjonowała do 1953 r. W sierpniu 1946 r. zaczęła się w seria aresztowań wśród członków II Zarządu Głównego. Jako pierwszego ujęto Edwarda Bzymkę-Strzałkowskiego. Aby uniemożliwić dalsze śledztwo próbował popełnić samobójstwo wyskakując z wysokiego piętra gmachu WUBP w Krakowie. Odratowano go i natychmiast poddano intensywnemu śledztwu. Dalsze aresztowania były tylko kwestią czasu. 22 października 1946 r. został aresztowany w Zabrzu Prezes Franciszek Niepokólczycki. Aresztowanie przywódców Zrzeszenia jesienią 1946 r. nie zlikwidowało organizacji, a jedynie jej centralną strukturę kierowniczą. Próbę jej odbudowy podjął niemal natychmiast Wincenty Kwieciński „Głóg”, prezes Obszaru Centralnego. Była to zarazem potrzeba chwili, z racji zbliżających się wyborów do Sejmu. Podobnie oceniali sytuację szefowie Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, dlatego też w grudniu 1946 r. i na początku stycznia 1947 r. przeprowadzono kolejną serię aresztowań wśród działaczy WiN-u i współpracujących z nim organizacji. 6 grudnia 1946 r. aresztowano Adama Obarskiego z Niezależnej PPS, później kierującą wywiadem III Zarządu Głównego Halinę Sosnowską. 5 stycznia z kolei ujęto W. Kwiecińskiego. Sukcesem dla funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa zakończyła się również próba ujęcia jego dwóch zastępców – Stanisława Sędziaka (4 stycznia 1947 r.) i Kazimierza Czarnockiego. Ponadto aresztowano również Wacława Lipińskiego ze Stronnictwa Niezawisłości Narodowej i Włodzimierza Marszewskiego ze Stronnictwa Narodowego. 4 stycznia 1947 r. rozpoczął się w Warszawie proces I Zarządu Głównego. Wyrok zapadł 3 lutego 1947 r. Przeprowadzone w atmosferze terroru wybory 19 stycznia 1947 r. zostały przez komunistów sfałszowane i tym sposobem uzyskali oni pełnię władzy w Polsce. Zachodnie demokracje nie zdobyły się na odrzucenie ich wyników. W tej sytuacji komuniści ogłosili 22 lutego 1947 r. kolejną „amnestię”. Ponad dwadzieścia tysięcy członków Zrzeszenia WiN pozostających dotychczas w konspiracji ujawniło się za zgodą swoich przełożonych. Pozwoliło to funkcjonariuszom Urzędu Bezpieczeństwa znacznie poszerzyć swoją wiedzę o strukturach konspiracyjnych, a także o ludziach z kierownictwa organizacji ciągle pozostających w podziemiu. Jeszcze w styczniu 1947 r. prezes Obszaru Południowego Łukasz Ciepliński z grupą swoich współpracowników (Adamem Lazarowiczem, Mieczysławem Kawalcem, Ludwikiem Kubikiem, Józefem Rzepką, Franciszkiem Błażejem) podjął decyzję o powołaniu IV Zarządu Głównego i kontynuowaniu działalności organizacyjnej. Żaden z nich nie miał już złudzeń co do wybuchu III wojny światowej, ale uważano, że ci którzy pozostali w konspiracji, pomimo amnestii muszą mieć sprawdzone kierownictwo, gdyż w przeciwnym wypadku staną się ofiarami prowokacji przygotowanej przez NKWD. Pomimo załamania się nastrojów społecznych i ogromnego nasilenia terroru UB w okresie likwidacji PSL-u i PPS-u Ł. Cieplińskiemu udało się w pewnym stopniu odbudować struktury WiN-u. Rozwinięto działalność wywiadowczą przeciwko jednostkom sowieckim stacjonującym na ziemiach polskich. Prowadzono wywiad polityczny gromadząc informacje o działalności partii i stronnictw politycznych w Kraju oraz o stosunkach Polski z sąsiednimi państwami. W ramach działalności kontrwywiadowczej wprowadzono swoich ludzi do struktur Urzędu Bezpieczeństwa i PPR.
W czerwcu 1947 r. z Zachodu dotarł do kraju kurier Jerzy Woźniak wiozący nowe szyfry ułatwiające kontakt z Delegaturą Zagraniczną, rozbudowaną do tego stopnia, że obok centrali w Monachium miała swoje placówki w Paryżu, Londynie, Sztokholmie, Rzymie i w USA. Kilka miesięcy później, 11 sierpnia 1947 r., rozpoczął się pokazowy proces II Zarządu Głównego i grupy działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Niemal miesiąc później, 10 września 1947 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie ogłosił wyrok. F. Niepokólczyckiego i jego najbliższych współpracowników skazano na karę śmierci. Pozostałych na długoletnie więzienie. W drugiej połowie 1947 r. UB przeprowadziło masowe aresztowania wśród byłych żołnierzy AK. UB udało się aresztować między innymi dowódców oddziałów - Jana Totha „Mewę” (aresztowany 17 lipca 1947 r., stracony 24 czerwca 1949 r.), mjr Hieronima Dekutowskiego „Zaporę” (zatrzymany 16 września 1947 r., stracony 7 marca 1949 r.). Brutalnie postępowanie z aresztowanymi, przy równoczesnym stosowaniu nielegalnych metod śledczych pozwoliło funkcjonariuszom UB uzyskać dane dotyczące osób podtrzymujących system łączności podziemia. Zatrzymywano kolejnych łączników, starając się w czasie śledztwa uzyskać dalsze informacje, by dotrzeć do IV Zarządu Głównego WiN, o istnieniu którego komuniści wiedzieli. W końcu zdołano aresztować ludzi bezpośrednio związanych z Zarządem. To zapoczątkowało ostateczną likwidację Zrzeszenia. W końcu września 1947 r. rozpoczęła się następna fala aresztowań w strukturach kierowniczych WiN-u. 27 listopada 1947 r. w Zabrzu ujęto Ł. Cieplińskiego, a 1 lutego 1948 r. w Poroninie ostatniego z grupy - M. Kawalca. W trakcie wyczerpującego śledztwa nakłoniono do współpracy aresztowanego 27 stycznia 1948 r. Stefana Sieńkę (szefa Biura Studiów IV Zarządu) i wykorzystano go do wprowadzenia do organizacji agentów. Uwiarygodnieni przez S. Sieńkę, weszli w struktury Zrzeszenia, tworząc tzw. V Komendę WiN-u. Pozwoliło to UB przez następne cztery lata kontrolować działalność dziesiątków osób wciągniętych do tej „konspiracji”, nieświadomych rzeczywistej roli V Komendy WiN-u i gry w ramach operacji prowadzonej przez UB pod kryptonimem „Cezary”. W rezultacie większość struktur Zrzeszenia zostało rozpracowanych i przystąpiono do likwidacji jego oddziałów zbrojnych. Jednym z pierwszych był oddział kpt. Zygmunta Brońskiego „Uskoka”, poległego 29 maja 1949 r. Od 5 do 14 października 1950 r., po okrutnym śledztwie zorganizowano w Warszawie pokazowy proces osób z ostatniego faktycznego Zarządu Głównego WiN-u. Przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie stanął między innymi Ł. Ciepliński. Razem z innymi sześcioma sądzonymi został skazany na karę śmierci (wyrok wykonano 1 marca 1951 r. w więzieniu na Mokotowie); jedną osobę skazano na dożywotnie więzienie, a wobec dwóch sądzonych w tym procesie kobiet orzeczono karę kilkunastoletniego pozbawienia wolności. Historia Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” miała się zakończyć w grudniu 1952 r., kiedy to Urząd Bezpieczeństwa Publicznego ujawnił swoją inspirującą rolę w V Komendzie WiN-u, w ramach prowadzonej Operacji „Cezary”. W rzeczywistości resztki oddziałów zbrojnych wywodzących się ze Zrzeszenia WiN przetrwały dłużej. Mjr Jan Tabortowski „Bruzda” zginął 23 sierpnia 1954 r., a ostatni z żołnierzy oddziału „Uskoka”, Józef Franczak „Lalek”, poległ 21 października 1963 r.! Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, jako stowarzyszenie społeczno-kombatanckie, reaktywowano w 1999 r.
Więcej...
Wyrok Śmierci na Żołnierzy Wyklętych, rozwieszany by zastraszyć społeczeństwo |
MARSZ "WIN-u”
Maszerują cicho niby cienie
poprzez miasta, wsie, lasy, góry i pola.
Niejednemu wyrwie się westchnienie,
Idą naprzód – taka ich wola.
I idą wciąż naprzód, bo taki ich los,
I ani żal, ani tęsknota
Z tej drogi zawrócić nie zdoła ich nic,
Bo to jest WIN-u rota.
A gdy księżyc wyjdzie spoza chmury
I nastanie cicha, piękna noc,
To WIN-owców roty ciągną sznury,
Widać wtedy siłę ich i moc.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota
Choć twardą im była germańska dłoń,
Do boju w AK ich parła ochota
I zawsze zwycięstwo musiało ich być,
Bo to jest WIN-u rota.
Teraz za drugiego okupanta,
Jeszcze nam nie oschła jedna krew.
Po zdradziecku sięga nam do gardła,
W tajgi Sybiru chce nas wieźć.
Pomylił się Stalin, pomylił się wróg,
Zawiodła się ruska hołota;
Za Sybir, za Katyń ,za Wilno, za Lwów,
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Zamek w Lublinie, Rzeszowie, Mokotów,
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Strzelce Opolskie, za Wronki, za Rawicz, Montelupich
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Sztum, za Fordon, za Barczew, Jaworzno
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Ci żołnierze Powstania Niepodległościowego po 1944, którzy przeżyli, a przebywali w więzieniach PRL doczekali trzeciej ustawy o amnestii z 27 kwietnia 1956 r. Wtedy to z więzień wypuszczono wszystkich skazanych żołnierzy AK-WIN na kary nie wyższe niż 5 lat pozbawienia wolności, a pozostałym znacznie zmniejszono wyroki. Wyroki śmierci i dożywocia zamieniono na 15 lat więzienia. Istotne znaczenie amnestii z 1956 r. polegało na tym, że na jej podstawie uwolniono tysiące żołnierzy AK-WIN, skazanych za walkę o niepodległość Polski. System tak się umocnił że przestali być zagrożeniem dla komunistów wspartych obecnością wojsk ZSRR na terenie Polski.
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 1 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 2 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 3 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 4 przez akakwin
Maszerują cicho niby cienie
poprzez miasta, wsie, lasy, góry i pola.
Niejednemu wyrwie się westchnienie,
Idą naprzód – taka ich wola.
I idą wciąż naprzód, bo taki ich los,
I ani żal, ani tęsknota
Z tej drogi zawrócić nie zdoła ich nic,
Bo to jest WIN-u rota.
A gdy księżyc wyjdzie spoza chmury
I nastanie cicha, piękna noc,
To WIN-owców roty ciągną sznury,
Widać wtedy siłę ich i moc.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota
Choć twardą im była germańska dłoń,
Do boju w AK ich parła ochota
I zawsze zwycięstwo musiało ich być,
Bo to jest WIN-u rota.
Teraz za drugiego okupanta,
Jeszcze nam nie oschła jedna krew.
Po zdradziecku sięga nam do gardła,
W tajgi Sybiru chce nas wieźć.
Pomylił się Stalin, pomylił się wróg,
Zawiodła się ruska hołota;
Za Sybir, za Katyń ,za Wilno, za Lwów,
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Zamek w Lublinie, Rzeszowie, Mokotów,
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Strzelce Opolskie, za Wronki, za Rawicz, Montelupich
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Za Sztum, za Fordon, za Barczew, Jaworzno
Zapłaci WIN-u rota.
Rota, rota bo to jest WIN-u rota.
Rota, rota WIN-u rota.
Ci żołnierze Powstania Niepodległościowego po 1944, którzy przeżyli, a przebywali w więzieniach PRL doczekali trzeciej ustawy o amnestii z 27 kwietnia 1956 r. Wtedy to z więzień wypuszczono wszystkich skazanych żołnierzy AK-WIN na kary nie wyższe niż 5 lat pozbawienia wolności, a pozostałym znacznie zmniejszono wyroki. Wyroki śmierci i dożywocia zamieniono na 15 lat więzienia. Istotne znaczenie amnestii z 1956 r. polegało na tym, że na jej podstawie uwolniono tysiące żołnierzy AK-WIN, skazanych za walkę o niepodległość Polski. System tak się umocnił że przestali być zagrożeniem dla komunistów wspartych obecnością wojsk ZSRR na terenie Polski.
USTAWA o amnestii. z dnia 27 kwietnia 1956 r.
Biorąc pod uwagę wielkie osiągnięcia Narodu Polskiego w budownictwie ustroju socjalistycznego i związane z tym umocnienie Państwa Ludowego, celem umożliwienia osobom, które dopuściły się przestępstw, szybszego powrotu do normalnego życia, celem ułatwienia powrotu do kraju i włączenia się do twórczej pracy Narodu Polskiego również tym obywatelom polskim i byłym obywatelom polskim, którzy popełnili przestępstwa, uwzględniając znaczny upływ czasu od chwili popełnienia niektórych przestępstw w okresie poprzedzającym powstanie Polski Ludowej stanowi się, co następuje: Art. 1. Puszcza się w niepamięć i przebacza popełnione przed dniem 15 kwietnia 1956 r.: 1) przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5 określone: – w rozdziałach I i II dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa (Dz. U. Nr 30, poz. 192 z późniejszymi zmianami), – w dekrecie z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania (Dz. U. Nr 45 poz. 334), – w art. 100 § 2 kodeksu karnego z 1932 r., – w dekrecie z dnia 26 października 1949 r. o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej (Dz. U. Nr 55, poz. 437), – w art. 90 i 91 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1950 r. o powszechnym obowiązku wojskowym (Dz. U. Nr 6, poz. 46), – w art. 30 dekretu z dnia 23 marca 1956 r. o ochronie granic państwowych (Dz. U. Nr 9, poz. 51), – w rozdziale XVII i art. 152 Kodeksu Karnego Wojska Polskiego, 2) inne przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2 lub karą grzywny albo obu tymi karami łącznie; kobietom puszcza się w niepamięć i przebacza przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3 lub karą grzywny albo obu tymi karami łącznie a kobietom mającym w dniu wejścia w życie ustawy dziecko poniżej lat 14 – przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5 lub karą grzywny albo obu tymi karami łącznie, 3) występki skarbowe zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2 lub karą grzywny do 2000 zł albo obu tymi karami łącznie, 4) naruszenia dyscypliny pracy, 5) wykroczenia i wykroczenia skarbowe, 6) czyny, za które została orzeczona kara przez b. Komisję Specjalną do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Orzeczenia Art. 2. 1. W sprawach określonych w art. 1 postępowania nie wszczyna się a postępowanie wszczęte umarza się; kary w całości lub w części nie wykonane oraz nie ściągnięte koszty i nawiązki daruje się; skazanie uważa się za niebyłe, a karty karne ulegają usunięciu z rejestru skazanych. 2. Prawomocne orzeczenia o przepadku narzędzi przestępstwa, przedmiotów pochodzących z przestępstwa albo mienia, którego posiadanie jest zakazane lub wymaga zezwolenia – podlegają wykonaniu. 3. W razie umorzenia postępowania organ stosujący amnestię może orzec przepadek narzędzi przestępstwa przedmiotów pochodzących z przestępstwa albo mienia, którego posiadanie jest zakazane albo wymaga zezwolenia. Art. 3. 1. W sprawach o przestępstwa popełnione przed dniem 15 kwietnia 1956 r., zagrożone karą więzienia powyżej lat 5 lub karą surowszą a określone: – w rozdziałach I i II dekretu z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa (Dz. U. Nr 30. poz. 192 z późniejszymi zmianami) z wyjątkiem art. 38, – w dekrecie z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania (Dz. U. Nr 45, poz. 334), – w dekrecie z dnia 26 października 1949 r. o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej (Dz. U. Nr 55, poz. 437), – w art. 91 ust. 2 i art. 92 ustawy z dnia 4 lutego 1950 r. o powszechnym obowiązku wojskowym (Dz. U. Nr 6, poz. 46), – w ustawie z dnia 29 grudnia 1950 r. o obronie pokoju (Dz. U. Nr 58, poz. 521), – w rozdziale XVII Kodeksu Karnego Wojska Polskiego, – w art. 100 § 1 i art. 101 kodeksu karnego z 1932 r., 1) daruje się karę pozbawienia wolności orzeczoną w rozmiarze do lat 5 oraz w części nie wykonanej orzeczoną obok tej kary – karę, grzywny, 2) łagodzi się: a) o połowę – karę więzienia orzeczoną w rozmiarze powyżej lat 5, lecz nie wyżej lat 10, b) o 1/3 – karę więzienia orzeczoną w rozmiarze powyżej lat 10; 3) zamienia się karę więzienia dożywotniego – na karę 12 lat więzienia, a karę śmierci – na karę 15 lat więzienia. 2. W sprawach o przestępstwa popełnione przed dniem 15 kwietnia 1956 r., a nie wymienione w art. 1 i w art. 3 ust. 1 – daruje się karę pozbawienia wolności orzeczoną w rozmiarze do lat 2 oraz w części nie wykonanej – karę grzywny orzeczoną w rozmiarze do 2000 złotych. 3. W sprawach o przestępstwa określone w ust. 2 daruje się kobietom karę pozbawienia wolności orzeczoną w rozmiarze do lat 3, a kobietom mającym w dniu wejścia w życie ustawy dziecko w wieku poniżej lat 14 – karę pozbawienia wolności orzeczoną w rozmiarze do lat 5; ponadto kobietom daruje się w części nie wykonanej – karę grzywny orzeczoną w rozmiarze do 2000 złotych. Orzeczenia Art. 4. 1. W razie darowania kary pozbawienia wolności na podstawie art. 3 ust. 1 pkt 1 i art. 3 ust. 2 i 3 – daruje się kary dodatkowe utraty praw publicznych lub obywatelskich praw honorowych, jak również w części nie wykonanej – karę przepadku mienia, z wyjątkiem przepadku mienia, którego posiadanie jest zakazane lub wymaga zezwolenia. 2. W razie złagodzenia kary więzienia (art. 3 ust. 1 pkt 2): a) skraca się o połowę czas, na który orzeczono utratę praw publicznych lub obywatelskich praw honorowych, a w przypadku orzeczenia utraty praw na zawsze – do lat 5; daruje się w części nie wykonanej karę przepadku mienia z wyjątkiem mienia, którego posiadanie jest zakazane lub wymaga zezwolenia, b) daruje się w części nie wykonanej kary dodatkowe orzeczone przez sądy wojskowe za przestępstwo popełnione przez nieletniego w wieku do lat 17; nie dotyczy to kary dodatkowej przepadku przedmiotów majątkowych i narzędzi. 3. W razie zamiany kary więzienia dożywotniego lub kary śmierci (art. 3 ust. 1 pkt 3) czas trwania utraty praw publicznych lub obywatelskich praw honorowych skraca się do lat 5. 4. Przepisy ust. 1 – 3 stosuje się odpowiednio w przypadku, gdy darowanie lub złagodzenie kary pozbawienia wolności nie następuje z powodu odbycia tej kary. Art. 5. 1. Jeżeli z okoliczności sprawy o przestępstwo określone w art. 3 wynika, że należałoby za nie orzec karę, która uległaby darowaniu (art. 3 ust. 1 pkt 1 i art. 3 ust. 2 i 3) – sąd umarza postępowanie karne; w toku postępowania przygotowawczego umorzenie postępowania następuje na wniosek prokuratora. 2. W przypadkach wyjątkowych, w szczególności gdy sprawca przestępstwa zgłosił się do organów powołanych do ścigania przestępstw, Sąd Najwyższy (Najwyższy Sąd Wojskowy) na wniosek Prokuratora Generalnego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej może w sprawie o przestępstwo określone w art. 3 ust. 1 postępowanie umorzyć, jeżeli postępowanie to nie może być umorzone na podstawie ust. 1 z tego względu, że dolna granica kary za to przestępstwo przewyższa 5 lat więzienia. 3. W przypadkach wymienionych w ust. 1 i 2 – stosuje się odpowiednio przepis art. 2 ust. 3. Orzeczenia Art. 6. 1. Amnestii nie stosuje się do przestępstw określonych w art. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 2 i 3, popełnionych w ciągu 5 lat po odbyciu w całości lub przynajmniej w trzeciej części kary pozbawienia wolności orzeczonej za przestępstwo popełnione z tych samych pobudek lub należące do tego samego rodzaju. 2. Jeżeli sprawca przestępstwa, które podlega amnestii na podstawie art. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 2 i 3, popełnił w ciągu 2 lat od wejścia w życie ustawy nowe przestępstwo z tych samych pobudek lub należące do tego samego rodzaju, za które zostanie skazany na karę pozbawienia wolności – amnestii nie stosuje się do poprzednio popełnionego przestępstwa, a już wydane orzeczenie o zastosowaniu amnestii ulega uchyleniu. Art. 7. 1. Puszcza się w niepamięć i przebacza przestępstwa popełnione przez obywateli polskich lub byłych obywateli polskich, którzy powrócili lub powrócą z zagranicy do kraju w ramach repatriacji do dnia 22 lipca 1957 r.; przepis art. 2 stosuje się odpowiednio. 2. Przepis ust. 1 dotyczy przestępstw popełnionych w kraju lub za granicą przed dniem powrotu do kraju. 3. Przepisów ust. 1 i 2 nie stosuje się do zbrodni określonej w art. 1 pkt 1 dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (Dz. U. z 1946 r. Nr 69, poz. 377 z późniejszymi zmianami). Art. 8. 1. Nie wszczyna się postępowania, a postępowanie wszczęte umarza się w sprawach o przestępstwa określone: 1) w dekrecie z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (Dz. U. z 1946 r. Nr 69, poz. 377 z późniejszymi zmianami), z wyjątkiem zbrodni określonej w art. 1 pkt 1 tego dekretu, 2) w dekrecie z dnia 28 czerwca 1946 r. o odpowiedzialności karnej za odstępstwo od narodowości w czasie wojny 1939 – 1945 r. (Dz. U. Nr 41, poz. 237), które na podstawie art. 2 ustawy z dnia 20 lipca 1950 r. o zniesieniu sankcji oraz ograniczeń w stosunku do obywateli, którzy zgłosili swą przynależność do narodowości niemieckiej (Dz. U. Nr 29, poz. 270), były wyłączone spod amnestii przewidzianej tą ustawą, 3) w dekrecie z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego (Dz. U. Nr 5, poz. 46). 2. W przypadku niewszczęcia lub umorzenia postępowania zgodnie z ust. 1 – stosuje się odpowiednio art. 2 ust. 3. 3. W sprawach o przestępstwa określone w ust. 1 kary już orzeczone, lecz jeszcze nie wykonane, ulegają darowaniu, złagodzeniu lub zamianie według zasad określonych w art. 3 ust. 1 i art. 4; nie dotyczy to zbrodni określonej w art. 1 pkt 1 dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (Dz. U. z 1946 r. Nr 69, poz. 377 z późniejszymi zmianami). Art. 9. 1. W razie zbiegu przestępstw podlegających amnestii stosuje się amnestię do każdego ze zbiegających się przestępstw. 2. W razie zbiegu przestępstwa podlegającego amnestii z przestępstwem nie podlegającym amnestii – stosuje się amnestię do przestępstwa podlegającego amnestii. 3. Po zastosowaniu amnestii zgodnie z ust. 1 lub 2 w miarę potrzeby orzeka się karę łączną na ogólnych zasadach. Art. 10. 1. Do kar już złagodzonych w drodze amnestii lub łaski stosuje się przepisy ustawy, biorąc za podstawę karę złagodzoną. 2. Jeżeli w drodze amnestii lub łaski złagodzono jedynie karę łączną, uważa się, że kary wymierzone za poszczególne zbiegające się przestępstwa zostały złagodzone do wysokości złagodzonej kary łącznej. Art. 11. Przepisy ustawy stosuje się odpowiednio do czynów wyczerpujących znamiona przestępstw określonych w ustawie, lecz zakwalifikowanych na podstawie przepisów, które straciły moc obowiązującą. Orzeczenia Art. 12. 1. Jeżeli ustawa niniejsza nie stanowi inaczej, amnestię stosuje sąd lub prokurator w zależności od tego, przed kim toczy się postępowanie. 2. W stosunku do osób odbywających karę pozbawienia wolności, jeżeli nie zachodzi potrzeba orzeczenia kary łącznej – amnestię stosuje prokurator; w innych przypadkach, w sprawach zakończonych wyrokiem amnestię stosuje sąd. 3. W sprawach o wykroczenia i wykroczenia skarbowe amnestię stosuje właściwy organ administracji państwowej. Art. 13. 1. Orzeczenia w przedmiocie amnestii zapadają w formie postanowień, chyba że amnestię zastosowano w wyroku; w sprawach rozpoznawanych przez sądy po wejściu w życie ustawy, o darowaniu, złagodzeniu lub zamianie orzeczonej kary orzeka się w wyroku. 2. Na postanowienie w przedmiocie amnestii służy zażalenie. Orzeczenia Art. 14. 1. Oskarżony lub podejrzany, w stosunku do którego umorzono postępowanie na podstawie art. 2, 5, 7 i 8 – może najdalej w ciągu 30 dni od doręczenia mu lub ogłoszenia postanowienia o umorzeniu postępowania złożyć organowi, który wydał postanowienie – wniosek o rozpoznanie sprawy przez sąd. 2. W razie złożenia wniosku o rozpoznanie sprawy przez sąd postępowanie toczy się w dalszym ciągu na zasadach ogólnych; w razie uznania winy popełnienia przestępstwa określonego w art. 1, 7 lub 8 ust. 1 – sąd uwalnia sprawcę od kary, a w razie skazania za przestępstwo określone w art. 3 stosuje się amnestię do orzeczonej kary. 3. Przepisów ust. 1 i 2 nie stosuje się w przypadku umorzenia postępowania na rozprawie po zamknięciu przewodu sądowego. Art. 15. Przewidzianą w Kodeksie Karnym Wojska Polskiego karę skierowania do oddziału karnego uważa się w rozumieniu niniejszej ustawy – za karę pozbawienia wolności. Art. 16. Postępowanie w sprawie stosowania amnestii prowadzi się zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego (Kodeksu Wojskowego Postępowania Karnego), jeżeli przepis ustawy nie stanowi inaczej. Art. 17. Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Przewodniczący Rady Państwa: A. Zawadzki Sekretarz Rady Państwa: St. Skrzeszewski
ARTUR CEGIEŁKA, IPN
ROZBICIE OBOZU NKWD
Wkroczenie Sowietów do Polski rozpoczęło brutalne zniewalanie narodu
polskiego przez NKWD i UB. Już w 1944 r., ale także w latach
późniejszych, aresztowano i osadzono w więzieniach bądź obozach
ROZBICIE OBOZU NKWD
Wkroczenie Sowietów do Polski rozpoczęło brutalne zniewalanie narodu
polskiego przez NKWD i UB. Już w 1944 r., ale także w latach
późniejszych, aresztowano i osadzono w więzieniach bądź obozach
przejściowych – przed wywózką w głąb ZSRS – wielu żołnierzy podziemia
niepodległościowego. Jednym z takich obozów był specjalny obóz
NKWD nr 10 w Rembertowie, który został rozbity w nocy z 20 na 21
maja 1945 r. przez oddział ppor. Edwarda Wasilewskiego „Wichury”.
Pomysł uwolnienia Polaków więzionych w rembertowskim obozie1 zrodził się w komendzie
Obwodu Mińsk Mazowiecki AK „Mewa-Kamień”. Dowódca obwodu, kpt. Walenty
Suda „Młot”, wspominając po wielu latach tamto wydarzenie, stwierdził: „To ja poleciłem
przygotowanie i wykonanie akcji odbicia więźniów z obozu w Rembertowie. Rozpoznanie
obozu przeprowadzone było znacznie wcześniej, przed przystąpieniem do planowania akcji”
2. Przygotowaniami kierowali ppor. Edward Świderski „Wicher” i ppor. Edward Wasilewski
„Wichura”, którzy musieli wziąć pod uwagę m.in. to, jakie są codzienne zachowania
Rosjan, ile jest posterunków, jak są zabezpieczone bramy, jak rozstawione baraki i wartownie3.
„Dostałem zadanie rozpracowania położenia obozu, rozmieszczenia poszczególnych
posterunków, bez wyraźnego określenia celu, w jakim te informacje mam zbierać – mówi
jeden z uczestników akcji. – Moje rozpoznanie trwało od [...] drugiej połowy stycznia do
drugiej połowy maja. [...] w tym czasie mieszkałem w domu przy ulicy Księdza Botkiewicza.
Pod pozorem spacerów z narzeczoną dokonywałem obserwacji terenu”4.
Akowcy wiedzieli, że na 25 maja przygotowywany jest transport rembertowskich więźniów
do ZSRS. I postanowili ich uwolnić. To był, oczywiście, główny cel akcji. Ponadto sądzili, że
w obozie więziony jest b. komendant Obwodu „Mewa-Kamień” Ludwik Wolański „Lubicz” (okazało się jednak, że został on zamordowany już w grudniu 1944 r.). Tuż przed samą akcją
dowódca oddziału – twierdzi jeden z jej uczestników – miał powiedzieć swoim podkomendnym,
że muszą rozbić obóz NKWD w Rembertowie, ponieważ jest tam przetrzymywany jego
przyjaciel ppor. Stanisław Maciejewski „Kożuszek”5, który przed aresztowaniem był komendantem
Ośrodka IV Obwodu Mińsk Mazowiecki AK „Mewa-Kamień”. Kapitan Suda wspomina:
„Na dzień przed akcją w Rembertowie wysłałem do obozu informację, którą przekazano
[...] »Kożuszkowi«, więzionemu w obozie. Informując go o przygotowywanej akcji, prosiłem,
by wtajemniczył zaufanych więźniów. Wiem, że informacja doszła do adresata”6. Również
ci Polacy, do których nie dotarła ta wiadomość, wyczuwali, że coś „wisi w powietrzu”. Jeden
z nich, Alfred Grabowski, zapisał w swoich wspomnieniach: „20 maja [...] przed południem na
teren apelowy weszło kilku enkawudzistów i kazali nam wejść do swoich pomieszczeń, które
zamknęli i zaparli sztabami drzwi. Tak przesiedzieliśmy aż do apelu wieczornego, na który
zostaliśmy wypuszczeni. Obiadową zupkę i herbatkę kolacyjną podano nam, otwierając tylko
drzwi. Pamiętam, że na apelu komendant wszystkich kompanii meldował stan obozu i podał
ilość więźniów ok. 1950”7. Jak się bowiem okazało, mjr Kruczkin8, zastępca komendanta obozu
kpt. Aleksandrowa9, został ostrzeżony przez zastępcę wydziału operacyjnego, że Polacy
mogą próbować uwolnić więźniów10. Można jednak sądzić, że Rosjanie nie przywiązywali do
tego ostrzeżenia większej wagi, skoro nie tylko ci, ale również inni ofi cerowie NKWD z rembertowskiego
obozu przyjęli od komendanta garnizonu praskiego zaproszenie na bankiet, który
został zorganizowany w nocy z 20 na 21 maja 1945 r. w Kawęczynie, oddalonym o 2 km od
obozu. A właśnie na tę noc akowcy zaplanowali odbicie więźniów”11.
Oddział ppor. Wasilewskiego „Wichury” wyruszył z Mińska Mazowieckiego w nocy
z 17 na 18 maja 1945 r. i dotarł do wsi Zastawie k. Długiej Kościelnej. W nocy z 19 na 20
maja dołączyła do niego grupa dywersyjna ppor. Świderskiego „Wichra”. W tym momencie
oddział liczył 44 ludzi. Został on podzielony na trzy grupy: szturmową (dwunastoosobową),
wsparcia (trzynastoosobową) i ubezpieczeniową, która składała się z dwóch pododdziałów
(siedmio- i dwunastoosobowego). Pierwsza miała wejść do obozu przez bramę główną i otworzyć
baraki, druga – opanować wartownię i podjąć walkę z ewentualną odsieczą z zewnątrz,
ostatnia zaś – wejść do obozu przez bramę boczną i zająć się więźniami.
W przeddzień akcji, około godz. 22, odbyła się krótka odprawa, na której ppor. Wasilewski
„Wichura” powiedział: „[...] idziemy na rozbicie obozu w Rembertowie i jeżeli można, to
trzeba zdobyć obóz bez oddania strzału”12. Oczywiście, taki scenariusz nie wchodził w rachubę, skoro podejmowano próbę odbicia
ok. 2 tys. więźniów, a „nieopodal na Pradze stacjonowały silne, ok. 3-tysięczne oddziały
NKWD (m.in. dwie kompanie na ulicy Szwedzkiej)”13.
Akcję rozpoczęto między pierwszą a drugą w nocy. Podejście do bramy głównej dokładnie
zrelacjonował jeden z uczestników, Albin Wichrowski „Góral”, pisząc: „Do Rembertowa
wjechaliśmy wozami przez przejazd kolejowy przy ulicy Kilińskiego. Dojechaliśmy do ulicy
Zwycięstwa i tą drogą dotarliśmy pod obóz. [Dalej] pobiegliśmy w kierunku drogi wawerskiej.
[Idąc] wzdłuż ogrodzenia, wyszliśmy na polanę znajdującą się przed bramami [...]”14.
W tym też czasie Sowieci zmieniali wartę z podwójnej na zwykłą, co zarazem zmniejszyło
ich czujność.
Rozkaz do ataku wydał „Wichura”. Bez większych problemów i żadnych strat Polacy
opanowali bramę główną, likwidując przy tym czterech pilnujących ją Rosjan. Nie zlikwidowali
natomiast wszystkich wartowników z posterunków i wież, i dlatego zostali ostrzelani
z broni maszynowej i obrzuceni granatami. Podczas tej wymiany ognia ranni zostali dwaj
żołnierze z oddziału „Wichury”.
Jednocześnie do ataku ruszyła grupa wsparcia, która po chwili zajęła komendanturę
składającą się z dwóch pomieszczeń; w jednym z nich zastano sowieckiego ofi cera moczącego
nogi w misce, które mył mu jeden z więźniów. Enkawudzista nie zdążył nawet sięgnąć
po broń – został zastrzelony. Partyzanci zabrali stamtąd klucze do baraków.
Tak w czerwcu 1945 r. relacjonowała przebieg wydarzeń jedna z uwolnionych kobiet:
„W nocy wpadli chłopcy z lasu do obozu, odryglowując każdą celę, wypuścili nas, wołając:
jesteście wolni, uciekać, spieszyć się, bo mało czasu! Osłaniając ogniem rozpylaczy, wypuścili
nas przez otwartą bramę. Część ludzi zabrali samochodami, część przedarła się na
drugą stronę Wisły łodzią rybacką, a reszta poszła każdy w swoją stronę. Ja skierowałam
się w stronę Warszawy przez Wisłę, niezatrzymana przez nikogo”15. Należy jednak uściślić
przytoczone tu informacje: partyzantom nie udało się uruchomić zdobytych w obozie samochodów
ciężarowych i nie wszystkie baraki udało się otworzyć.
Więźniowie zareagowali bardzo różnie: niektórzy spośród tych, którzy nie zostali wcześniej
wtajemniczeni, nie wiedzieli, co mają robić; inni – czekali na rozwój wydarzeń; jeszcze
inni byli tak osłabieni (często w wyniku ciężkich przesłuchań jeszcze przed przywiezieniem
do rembertowskiego obozu), że nie mogli uciekać. Byli również tacy, do których pomoc nie
nadeszła – partyzanci nie zdołali dotrzeć do baraku nr 11, w którym przebywał m.in. Stanisław
Maciejewski „Kożuszek”.
Ze wspomnień Grabowskiego wynika, że również więźniowie, słysząc strzały i okrzyki
nawołujące do opuszczenia baraków, sami próbowali wyważać drzwi: „[...] otwarcie drzwi
w czasie akcji, a właściwie ich wyważenie, mimo pomocy z zewnątrz, spowodowało wiele kłopotów i opóźniło możliwość ucieczki, a właściwie ją uniemożliwiło, ponieważ na teren
obozu weszli już enkawudziści. Gdy z kilkoma kolegami, m.in. Jerzym Skorupińskim
i Wiesławem Grimem, wybiegliśmy na korytarz, równocześnie na wprost nas wybiegł kapitan
NKWD z rewolwerem w ręku i strzelił w naszym kierunku. Kula ugodziła najwyższego z nas
W. Grima, roztrzaskując mu łuk brwiowy. Rannego wciągnęliśmy do naszej komnaty i położyliśmy,
natychmiast stracił przytomność. Sami też wskoczyliśmy na nasze miejsca do spania
na pryczach. Po pewnym czasie do sali weszło kilku enkawudzistów uzbrojonych w pistolety
i pepesze, powrzeszczeli, przymknęli drzwi i zakazali wychodzenia z pomieszczeń”16.
Partyzanci rozpoczęli odwrót, gdy przybyły sowieckie posiłki. Sygnałem do zakończenia
akcji miała być wystrzelona na rozkaz ppor. „Wichury” zielona rakieta. Omyłkowo wystrzelono
rakietę koloru czerwonego. A to oznaczało, że grupa szturmowa prosi o wsparcie.
Na szczęście pomyłka ta nie miała żadnych negatywnych konsekwencji.
Akowcy kierowali oswobodzonych więźniów na północ i wschód, a zarazem przestrzegali
ich przed pójściem w stronę Warszawy. Niestety, nie wszyscy posłuchali partyzantów
i wielu więźniów zostało złapanych.
Wycofujący się akowcy dotarli do szosy wawerskiej. Tam doszło do krótkiej walki z Sowietami;
jeden z Polaków został ranny w stopę.
O 4.30 w pościg za partyzantami i uciekającymi więźniami wyruszył oddział pod dowództwem
mjr. Korżenki17. W pościgu uczestniczyli również rosyjscy żołnierze z ochrony
obozu, komendantury Pragi i z dywizjonu przeciwlotniczego, ponieważ partyzantom nie
udało się przeciąć kabli telefonicznych i jednostki te zostały szybko zaalarmowane. Użyto
również samolotów Po-2, popularnie zwanych „kukuruźnikami”18, które miały zlokalizować
uciekających Polaków. Pościg miała ułatwić sporządzona przez NKWD lista osób zbiegłych
z Rembertowa, na której oprócz imienia i nazwiska poszukiwanego umieszczona była
data i miejsce urodzenia oraz powiat, z którego pochodził19.
O godz. 6 w obozie zorganizowano apel, na którym komendant wewnętrzny obozu, Ukrainiec
Goga, poinformował przybyłego ofi cera NKWD, że stan więźniów wynosi ok. 1350
osób20. Dzień wcześniej, również podczas porannego apelu, stan osobowy więźniów wynosił
ok. 1950 osób; wynika z tego, że oswobodzonych zostało ok. 600 Polaków. Źródła sowieckie
informują o 466 uwolnionych. Grabowski wspomina, że udało mu się doliczyć ok. 290 przywiezionych
do obozu złapanych więźniów, dodając jednak, że „prawdopodobnie przywieziono
jeszcze kilkunastu lub kilkudziesięciu złapanych, których nie zaobserwowałem21. Wielu uciekinierów zamordowano poza obozem w pobliskim lesie. Potwierdza to Grabowski:
„Zapamiętałem doskonale fakt zabicia więźnia tuż po przywiezieniu przez polskich
żołnierzy. Kierownik konwoju wszedł na chwilę do komendantury, zaraz wyszedł i powleczono
biedaka do zagajnika oddalonego o ok. 50–80 m, gdzie wykonywano wyroki na
więźniach. Biedak szarpał się, wyrywał, krzyczał, ale to nic nie pomogło, prowadziło go,
a właściwie ciągnęło 4 konwojentów. Za chwilę usłyszeliśmy serie z automatu i krzyk ucichł.
Po kilku minutach sami konwojenci wrócili do komendantury”22. Później wykorzystywano
więźniów do zidentyfi kowania pomordowanych ludzi. Jednym z nich był ojciec Grabowskiego,
który powiedział mu, że widział ok. 35 ciał.
O tym, co działo się w obozie, wiemy m.in. z meldunku (z 1945 r.), który dotarł do kierownictwa
Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Nieznany nam autor relacji zapisał: „Rano zaczęła
się martyrologia tych, którzy zostali złapani z powrotem. Przyprowadzano przed sztab
ludzi partiami, najpierw 20. Zdarto z nich ubranie. Walono kolbami do tego stopnia, że trzy
karabiny połamali w drzazgi na głowach nieszczęsnych. Sześć osób zakatowano na śmierć,
jednego zastrzelił bojec w końcu ganku serią naboi. Bili żelazem do nieprzytomności. Jednemu
z więźniów skakał po piersiach olbrzymi kucharz, łamiąc mu żebra i odbijając nerki.
[...] Przez cztery dni nie mieliśmy dostępu do chorych, dopiero później przekradliśmy się do
tzw. izby chorych (ciemny budynek, maleńkie okienka, ściany na zewnątrz posmarowane
smołą), umieszczono tam ok. 80 pobitych, z których 3–4 umierało dziennie. Przez trzy dni
nie dawano im nic jeść, zdarto z nich wszystko i podzielono między siebie”23. Leżeli oni,
często nieprzytomni, na pryczach, nie mając opieki medycznej. Sowieci urządzali więźniom
również tzw. ścieżki zdrowia. Ustawiano ich w rzędzie, po czym podchodził do każdego
z nich strażnik i bił rurką, gdzie popadnie. Później funkcjonariusze więzienni, więźniowie
rosyjscy i ukraińscy, uzbrojeni w metalowe rurki i deski z gwoździami, ustawili się w dwóch
szeregach. Więźniom kazali po kolei przechodzić między nimi i bili ich do nieprzytomności.
Jeden z uczestników tych wydarzeń wspomina: „[...] starałem się przebiec szybko, nic mi
to nie dało, bo jeden krzyknął zwodnyj komandir i wpadli za mną do pomieszczenia i bili
tam aż straciłem przytomność”24. W wyniku bestialskich pobić zmarło ponad dwudziestu
więźniów. „Tego dnia, tj. 21 V, zmasakrowano przeszło 100 osób. Widok był makabryczny.
Podłoga zalana krwią oraz leżących nieprzytomnych ludzi, których z powodu połamania rąk
i nóg trzeba było układać na pryczach. Po masakrze ofi cerowie sowieccy kazali iść przed
studnie i zmyć krew. Przez trzy dni nikt nie otrzymał żadnego opatrunku, dopiero czwartego
dnia przybył sanitariusz sow[iecki] z dwiema sanitariuszkami, którzy tylko ciężko pobitych
prymitywnie opatrzyli. Dopiero następnego dnia lekarz więzienny dr Zienkiewicz dokonał
solidnych opatrunków oraz poukładał połamane ręce i nogi w »szyny«. Robił to wszystko
w miarę dostarczania środków, których wcale nie było dużo [...]. Przez szereg dni nad więźniami
wisiała groźba masowego rozstrzelania, lecz później kurs złagodniał”25. Kilka dni później przybyła komisja NKWD, która miała zbadać okoliczności rozbicia
obozu. Zapowiedziała ona, że mjr Kruczkin i kpt. Aleksandrow zostaną przeniesieni. Rzeczywiście,
oni odjechali, a na ich miejsce przyjechał nowy major z własnym personelem26.
Szef NKWD Ławrientij Beria w swoim raporcie pokontrolnym stwierdził: „[...] wbrew zaleceniom
zastępcy komendanta ds. operacyjnych, major Kruczkin, komendant garnizonu do
spraw obrony obozu – porucznik Samochin i zastępca komendanta batalionu 332. specjalnych
wojsk konwojowych NKWD – kapitan Drankin – odpowiedzialny za obronę obozu,
nie podjęli żadnych działań zmierzających do podwyższenia gotowości bojowej oraz czujności”
27.
Udana akcja oddziału „Wichury” skompromitowała NKWD i zapoczątkowała proces
stopniowej likwidacji obozu. Jednak w tym końcowym okresie sytuacja była tak dramatyczna,
że z głodu i biegunki umierało „ok. 13–15 osób dziennie, których chowano w pobliskim
lesie, a na mogiłach sadzono drzewa dla zatarcia śladów zbrodni”28. Pozostałych więźniów, w liczbie ok. 1000, wywieziono 4 lipca 1945 r. do sowieckiego obozu przy ulicy Słonecznej
w Poznaniu29. Część z nich przekazano do więzienia we Wronkach, a część do Łodzi,
skąd miano ich deportować przez Wilno w głąb Związku Sowieckiego. Prawdopodobnie na
początku lipca w obozie NKWD nr 10 w Rembertowie nie było już Polaków, pozostali tam
jedynie własowcy i volksdeutsche30.
niepodległościowego. Jednym z takich obozów był specjalny obóz
NKWD nr 10 w Rembertowie, który został rozbity w nocy z 20 na 21
maja 1945 r. przez oddział ppor. Edwarda Wasilewskiego „Wichury”.
Pomysł uwolnienia Polaków więzionych w rembertowskim obozie1 zrodził się w komendzie
Obwodu Mińsk Mazowiecki AK „Mewa-Kamień”. Dowódca obwodu, kpt. Walenty
Suda „Młot”, wspominając po wielu latach tamto wydarzenie, stwierdził: „To ja poleciłem
przygotowanie i wykonanie akcji odbicia więźniów z obozu w Rembertowie. Rozpoznanie
obozu przeprowadzone było znacznie wcześniej, przed przystąpieniem do planowania akcji”
2. Przygotowaniami kierowali ppor. Edward Świderski „Wicher” i ppor. Edward Wasilewski
„Wichura”, którzy musieli wziąć pod uwagę m.in. to, jakie są codzienne zachowania
Rosjan, ile jest posterunków, jak są zabezpieczone bramy, jak rozstawione baraki i wartownie3.
„Dostałem zadanie rozpracowania położenia obozu, rozmieszczenia poszczególnych
posterunków, bez wyraźnego określenia celu, w jakim te informacje mam zbierać – mówi
jeden z uczestników akcji. – Moje rozpoznanie trwało od [...] drugiej połowy stycznia do
drugiej połowy maja. [...] w tym czasie mieszkałem w domu przy ulicy Księdza Botkiewicza.
Pod pozorem spacerów z narzeczoną dokonywałem obserwacji terenu”4.
Akowcy wiedzieli, że na 25 maja przygotowywany jest transport rembertowskich więźniów
do ZSRS. I postanowili ich uwolnić. To był, oczywiście, główny cel akcji. Ponadto sądzili, że
w obozie więziony jest b. komendant Obwodu „Mewa-Kamień” Ludwik Wolański „Lubicz” (okazało się jednak, że został on zamordowany już w grudniu 1944 r.). Tuż przed samą akcją
dowódca oddziału – twierdzi jeden z jej uczestników – miał powiedzieć swoim podkomendnym,
że muszą rozbić obóz NKWD w Rembertowie, ponieważ jest tam przetrzymywany jego
przyjaciel ppor. Stanisław Maciejewski „Kożuszek”5, który przed aresztowaniem był komendantem
Ośrodka IV Obwodu Mińsk Mazowiecki AK „Mewa-Kamień”. Kapitan Suda wspomina:
„Na dzień przed akcją w Rembertowie wysłałem do obozu informację, którą przekazano
[...] »Kożuszkowi«, więzionemu w obozie. Informując go o przygotowywanej akcji, prosiłem,
by wtajemniczył zaufanych więźniów. Wiem, że informacja doszła do adresata”6. Również
ci Polacy, do których nie dotarła ta wiadomość, wyczuwali, że coś „wisi w powietrzu”. Jeden
z nich, Alfred Grabowski, zapisał w swoich wspomnieniach: „20 maja [...] przed południem na
teren apelowy weszło kilku enkawudzistów i kazali nam wejść do swoich pomieszczeń, które
zamknęli i zaparli sztabami drzwi. Tak przesiedzieliśmy aż do apelu wieczornego, na który
zostaliśmy wypuszczeni. Obiadową zupkę i herbatkę kolacyjną podano nam, otwierając tylko
drzwi. Pamiętam, że na apelu komendant wszystkich kompanii meldował stan obozu i podał
ilość więźniów ok. 1950”7. Jak się bowiem okazało, mjr Kruczkin8, zastępca komendanta obozu
kpt. Aleksandrowa9, został ostrzeżony przez zastępcę wydziału operacyjnego, że Polacy
mogą próbować uwolnić więźniów10. Można jednak sądzić, że Rosjanie nie przywiązywali do
tego ostrzeżenia większej wagi, skoro nie tylko ci, ale również inni ofi cerowie NKWD z rembertowskiego
obozu przyjęli od komendanta garnizonu praskiego zaproszenie na bankiet, który
został zorganizowany w nocy z 20 na 21 maja 1945 r. w Kawęczynie, oddalonym o 2 km od
obozu. A właśnie na tę noc akowcy zaplanowali odbicie więźniów”11.
Oddział ppor. Wasilewskiego „Wichury” wyruszył z Mińska Mazowieckiego w nocy
z 17 na 18 maja 1945 r. i dotarł do wsi Zastawie k. Długiej Kościelnej. W nocy z 19 na 20
maja dołączyła do niego grupa dywersyjna ppor. Świderskiego „Wichra”. W tym momencie
oddział liczył 44 ludzi. Został on podzielony na trzy grupy: szturmową (dwunastoosobową),
wsparcia (trzynastoosobową) i ubezpieczeniową, która składała się z dwóch pododdziałów
(siedmio- i dwunastoosobowego). Pierwsza miała wejść do obozu przez bramę główną i otworzyć
baraki, druga – opanować wartownię i podjąć walkę z ewentualną odsieczą z zewnątrz,
ostatnia zaś – wejść do obozu przez bramę boczną i zająć się więźniami.
W przeddzień akcji, około godz. 22, odbyła się krótka odprawa, na której ppor. Wasilewski
„Wichura” powiedział: „[...] idziemy na rozbicie obozu w Rembertowie i jeżeli można, to
trzeba zdobyć obóz bez oddania strzału”12. Oczywiście, taki scenariusz nie wchodził w rachubę, skoro podejmowano próbę odbicia
ok. 2 tys. więźniów, a „nieopodal na Pradze stacjonowały silne, ok. 3-tysięczne oddziały
NKWD (m.in. dwie kompanie na ulicy Szwedzkiej)”13.
Akcję rozpoczęto między pierwszą a drugą w nocy. Podejście do bramy głównej dokładnie
zrelacjonował jeden z uczestników, Albin Wichrowski „Góral”, pisząc: „Do Rembertowa
wjechaliśmy wozami przez przejazd kolejowy przy ulicy Kilińskiego. Dojechaliśmy do ulicy
Zwycięstwa i tą drogą dotarliśmy pod obóz. [Dalej] pobiegliśmy w kierunku drogi wawerskiej.
[Idąc] wzdłuż ogrodzenia, wyszliśmy na polanę znajdującą się przed bramami [...]”14.
W tym też czasie Sowieci zmieniali wartę z podwójnej na zwykłą, co zarazem zmniejszyło
ich czujność.
Rozkaz do ataku wydał „Wichura”. Bez większych problemów i żadnych strat Polacy
opanowali bramę główną, likwidując przy tym czterech pilnujących ją Rosjan. Nie zlikwidowali
natomiast wszystkich wartowników z posterunków i wież, i dlatego zostali ostrzelani
z broni maszynowej i obrzuceni granatami. Podczas tej wymiany ognia ranni zostali dwaj
żołnierze z oddziału „Wichury”.
Jednocześnie do ataku ruszyła grupa wsparcia, która po chwili zajęła komendanturę
składającą się z dwóch pomieszczeń; w jednym z nich zastano sowieckiego ofi cera moczącego
nogi w misce, które mył mu jeden z więźniów. Enkawudzista nie zdążył nawet sięgnąć
po broń – został zastrzelony. Partyzanci zabrali stamtąd klucze do baraków.
Tak w czerwcu 1945 r. relacjonowała przebieg wydarzeń jedna z uwolnionych kobiet:
„W nocy wpadli chłopcy z lasu do obozu, odryglowując każdą celę, wypuścili nas, wołając:
jesteście wolni, uciekać, spieszyć się, bo mało czasu! Osłaniając ogniem rozpylaczy, wypuścili
nas przez otwartą bramę. Część ludzi zabrali samochodami, część przedarła się na
drugą stronę Wisły łodzią rybacką, a reszta poszła każdy w swoją stronę. Ja skierowałam
się w stronę Warszawy przez Wisłę, niezatrzymana przez nikogo”15. Należy jednak uściślić
przytoczone tu informacje: partyzantom nie udało się uruchomić zdobytych w obozie samochodów
ciężarowych i nie wszystkie baraki udało się otworzyć.
Więźniowie zareagowali bardzo różnie: niektórzy spośród tych, którzy nie zostali wcześniej
wtajemniczeni, nie wiedzieli, co mają robić; inni – czekali na rozwój wydarzeń; jeszcze
inni byli tak osłabieni (często w wyniku ciężkich przesłuchań jeszcze przed przywiezieniem
do rembertowskiego obozu), że nie mogli uciekać. Byli również tacy, do których pomoc nie
nadeszła – partyzanci nie zdołali dotrzeć do baraku nr 11, w którym przebywał m.in. Stanisław
Maciejewski „Kożuszek”.
Ze wspomnień Grabowskiego wynika, że również więźniowie, słysząc strzały i okrzyki
nawołujące do opuszczenia baraków, sami próbowali wyważać drzwi: „[...] otwarcie drzwi
w czasie akcji, a właściwie ich wyważenie, mimo pomocy z zewnątrz, spowodowało wiele kłopotów i opóźniło możliwość ucieczki, a właściwie ją uniemożliwiło, ponieważ na teren
obozu weszli już enkawudziści. Gdy z kilkoma kolegami, m.in. Jerzym Skorupińskim
i Wiesławem Grimem, wybiegliśmy na korytarz, równocześnie na wprost nas wybiegł kapitan
NKWD z rewolwerem w ręku i strzelił w naszym kierunku. Kula ugodziła najwyższego z nas
W. Grima, roztrzaskując mu łuk brwiowy. Rannego wciągnęliśmy do naszej komnaty i położyliśmy,
natychmiast stracił przytomność. Sami też wskoczyliśmy na nasze miejsca do spania
na pryczach. Po pewnym czasie do sali weszło kilku enkawudzistów uzbrojonych w pistolety
i pepesze, powrzeszczeli, przymknęli drzwi i zakazali wychodzenia z pomieszczeń”16.
Partyzanci rozpoczęli odwrót, gdy przybyły sowieckie posiłki. Sygnałem do zakończenia
akcji miała być wystrzelona na rozkaz ppor. „Wichury” zielona rakieta. Omyłkowo wystrzelono
rakietę koloru czerwonego. A to oznaczało, że grupa szturmowa prosi o wsparcie.
Na szczęście pomyłka ta nie miała żadnych negatywnych konsekwencji.
Akowcy kierowali oswobodzonych więźniów na północ i wschód, a zarazem przestrzegali
ich przed pójściem w stronę Warszawy. Niestety, nie wszyscy posłuchali partyzantów
i wielu więźniów zostało złapanych.
Wycofujący się akowcy dotarli do szosy wawerskiej. Tam doszło do krótkiej walki z Sowietami;
jeden z Polaków został ranny w stopę.
O 4.30 w pościg za partyzantami i uciekającymi więźniami wyruszył oddział pod dowództwem
mjr. Korżenki17. W pościgu uczestniczyli również rosyjscy żołnierze z ochrony
obozu, komendantury Pragi i z dywizjonu przeciwlotniczego, ponieważ partyzantom nie
udało się przeciąć kabli telefonicznych i jednostki te zostały szybko zaalarmowane. Użyto
również samolotów Po-2, popularnie zwanych „kukuruźnikami”18, które miały zlokalizować
uciekających Polaków. Pościg miała ułatwić sporządzona przez NKWD lista osób zbiegłych
z Rembertowa, na której oprócz imienia i nazwiska poszukiwanego umieszczona była
data i miejsce urodzenia oraz powiat, z którego pochodził19.
O godz. 6 w obozie zorganizowano apel, na którym komendant wewnętrzny obozu, Ukrainiec
Goga, poinformował przybyłego ofi cera NKWD, że stan więźniów wynosi ok. 1350
osób20. Dzień wcześniej, również podczas porannego apelu, stan osobowy więźniów wynosił
ok. 1950 osób; wynika z tego, że oswobodzonych zostało ok. 600 Polaków. Źródła sowieckie
informują o 466 uwolnionych. Grabowski wspomina, że udało mu się doliczyć ok. 290 przywiezionych
do obozu złapanych więźniów, dodając jednak, że „prawdopodobnie przywieziono
jeszcze kilkunastu lub kilkudziesięciu złapanych, których nie zaobserwowałem21. Wielu uciekinierów zamordowano poza obozem w pobliskim lesie. Potwierdza to Grabowski:
„Zapamiętałem doskonale fakt zabicia więźnia tuż po przywiezieniu przez polskich
żołnierzy. Kierownik konwoju wszedł na chwilę do komendantury, zaraz wyszedł i powleczono
biedaka do zagajnika oddalonego o ok. 50–80 m, gdzie wykonywano wyroki na
więźniach. Biedak szarpał się, wyrywał, krzyczał, ale to nic nie pomogło, prowadziło go,
a właściwie ciągnęło 4 konwojentów. Za chwilę usłyszeliśmy serie z automatu i krzyk ucichł.
Po kilku minutach sami konwojenci wrócili do komendantury”22. Później wykorzystywano
więźniów do zidentyfi kowania pomordowanych ludzi. Jednym z nich był ojciec Grabowskiego,
który powiedział mu, że widział ok. 35 ciał.
O tym, co działo się w obozie, wiemy m.in. z meldunku (z 1945 r.), który dotarł do kierownictwa
Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Nieznany nam autor relacji zapisał: „Rano zaczęła
się martyrologia tych, którzy zostali złapani z powrotem. Przyprowadzano przed sztab
ludzi partiami, najpierw 20. Zdarto z nich ubranie. Walono kolbami do tego stopnia, że trzy
karabiny połamali w drzazgi na głowach nieszczęsnych. Sześć osób zakatowano na śmierć,
jednego zastrzelił bojec w końcu ganku serią naboi. Bili żelazem do nieprzytomności. Jednemu
z więźniów skakał po piersiach olbrzymi kucharz, łamiąc mu żebra i odbijając nerki.
[...] Przez cztery dni nie mieliśmy dostępu do chorych, dopiero później przekradliśmy się do
tzw. izby chorych (ciemny budynek, maleńkie okienka, ściany na zewnątrz posmarowane
smołą), umieszczono tam ok. 80 pobitych, z których 3–4 umierało dziennie. Przez trzy dni
nie dawano im nic jeść, zdarto z nich wszystko i podzielono między siebie”23. Leżeli oni,
często nieprzytomni, na pryczach, nie mając opieki medycznej. Sowieci urządzali więźniom
również tzw. ścieżki zdrowia. Ustawiano ich w rzędzie, po czym podchodził do każdego
z nich strażnik i bił rurką, gdzie popadnie. Później funkcjonariusze więzienni, więźniowie
rosyjscy i ukraińscy, uzbrojeni w metalowe rurki i deski z gwoździami, ustawili się w dwóch
szeregach. Więźniom kazali po kolei przechodzić między nimi i bili ich do nieprzytomności.
Jeden z uczestników tych wydarzeń wspomina: „[...] starałem się przebiec szybko, nic mi
to nie dało, bo jeden krzyknął zwodnyj komandir i wpadli za mną do pomieszczenia i bili
tam aż straciłem przytomność”24. W wyniku bestialskich pobić zmarło ponad dwudziestu
więźniów. „Tego dnia, tj. 21 V, zmasakrowano przeszło 100 osób. Widok był makabryczny.
Podłoga zalana krwią oraz leżących nieprzytomnych ludzi, których z powodu połamania rąk
i nóg trzeba było układać na pryczach. Po masakrze ofi cerowie sowieccy kazali iść przed
studnie i zmyć krew. Przez trzy dni nikt nie otrzymał żadnego opatrunku, dopiero czwartego
dnia przybył sanitariusz sow[iecki] z dwiema sanitariuszkami, którzy tylko ciężko pobitych
prymitywnie opatrzyli. Dopiero następnego dnia lekarz więzienny dr Zienkiewicz dokonał
solidnych opatrunków oraz poukładał połamane ręce i nogi w »szyny«. Robił to wszystko
w miarę dostarczania środków, których wcale nie było dużo [...]. Przez szereg dni nad więźniami
wisiała groźba masowego rozstrzelania, lecz później kurs złagodniał”25. Kilka dni później przybyła komisja NKWD, która miała zbadać okoliczności rozbicia
obozu. Zapowiedziała ona, że mjr Kruczkin i kpt. Aleksandrow zostaną przeniesieni. Rzeczywiście,
oni odjechali, a na ich miejsce przyjechał nowy major z własnym personelem26.
Szef NKWD Ławrientij Beria w swoim raporcie pokontrolnym stwierdził: „[...] wbrew zaleceniom
zastępcy komendanta ds. operacyjnych, major Kruczkin, komendant garnizonu do
spraw obrony obozu – porucznik Samochin i zastępca komendanta batalionu 332. specjalnych
wojsk konwojowych NKWD – kapitan Drankin – odpowiedzialny za obronę obozu,
nie podjęli żadnych działań zmierzających do podwyższenia gotowości bojowej oraz czujności”
27.
Udana akcja oddziału „Wichury” skompromitowała NKWD i zapoczątkowała proces
stopniowej likwidacji obozu. Jednak w tym końcowym okresie sytuacja była tak dramatyczna,
że z głodu i biegunki umierało „ok. 13–15 osób dziennie, których chowano w pobliskim
lesie, a na mogiłach sadzono drzewa dla zatarcia śladów zbrodni”28. Pozostałych więźniów, w liczbie ok. 1000, wywieziono 4 lipca 1945 r. do sowieckiego obozu przy ulicy Słonecznej
w Poznaniu29. Część z nich przekazano do więzienia we Wronkach, a część do Łodzi,
skąd miano ich deportować przez Wilno w głąb Związku Sowieckiego. Prawdopodobnie na
początku lipca w obozie NKWD nr 10 w Rembertowie nie było już Polaków, pozostali tam
jedynie własowcy i volksdeutsche30.
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 1 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 2 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 3 przez akakwin
Żołnierze Wolność i Niezawisłość 4 przez akakwin
Bestie. Mordercy Polaków, Tadeusz M. Płużański |
Zgodnie z tradycją Sejmu w 2001 roku jako najstarszy parlamentarzysta Henryk Lewczuk ps.Młot powinien otworzyć sesje sejmu będąc Marszałkiem Seniorem. Ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski złamał tą zasadę ze względu na jego działalność niepodległościową i wyznaczył Marszałkiem Seniorem Aleksandra Małachowskiego.
4 lutego 2011 roku Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz