W latach 1944-1956 komuniści wespół z sowietami zamordowali ponad 20.000 Patriotów Polskich i dalszych 200.000 poddali represjonowaniu, bestialskim torturą, zsyłki w głąb Rosji oraz więzienia UB i NKWD.
1 Marca jest to Dzień Żołnierzy Wyklętych, dniem Narodowej zadumy Polaków i refleksji nad Wyklętymi Żołnierzami i ich oprawcami. Refleksją odnoszącą tamten heroizm, ale i zdradę - dla współczesnych pokoleń. Nie godzili się na życie w niewoli.
Szacuje się, że pogrzebano tu około 2000 ciał Żołnierzy Wyklętych.
Miejscowa ludność w symboliczny sposób kładła kamienie w miejscach
pochówku stąd forma pomnika w postaci symbolicznych głazów.
Pomnik stanął w miejscu gdzie po 1945 UB grzebał zamordowanych przez siebie Żołnierzy Wyklętych. Mordy dokonane w
więzieniu na Mokotowie w Warszawie.
Pomnik Męczenników Terroru Komunistycznego 1944-1956 – pomnik znajdujący się w Warszawie w dzielnicy Ursynów w obszarze Starego Służewa u podnóża Kościoła św. Katarzyny.
Odsłonięty został 26 września 1993 roku wg projektu Macieja Szańkowskiego we współpracy z Sławomirem Korzeniowskim. Pomysłodawcą pomnika był ksiądz Józef Maj. Fundatorem pomnika była parafia Kościoła św. Katarzyny, Społeczno-Kościelny Komitet Uczczenia Ofiar Terroru Władzy z lat 1944-1956, Urząd Miasta oraz Wojsko Polskie.
Pomnik składa się z 8-metrowego krzyża, kilku rozrzuconych głazów wraz z fragmentem rozerwanej kraty z brązu.
W połowie lat 50. zaprzestano zwożenia ciał i większość nowych ofiar grzebano w zbiorowych mogiłach na Cmentarzu Powązkowskim tzw, Łączka Ł, gdzie rozpoczęto prace ekshumacyjne Żołnierzy Wyklętych.
Więzienie na Mokotowie, Rakowiecka, gdzie UB torturowało i zabijało Żołnierzy Wyklętych |
MARSZ MOKOTOWA
Czy widzisz te mury czerwone,
To grozy i kaźni jest dom
Dziś cierpieć nam jest w nim sądzone,
Lecz jutro weń zemsty uderzy grom.
Tu siedzi dziś polska idea
I armii podziemnej kwiat
Co pracą swą na polskiej ziemi
Piękniejszym uczynić pragną świat.
Czerwone mury krwawego Mokotowa
Kryją tajemnice krat.
Wymuszone tu zeznań słowa
I męczeństwo przebytych lat.
Przejdą lata i przeminą słowa
Tej piosenki więziennych lat
I tylko na murach czerwonego Mokotowa
Pozostanie skrzepłej krwi ślad.
słowa; Karol Chmiel ps. Grom, Zygmunt, Katonowicz, Leon, który przebywał w celi śmierci na Mokotowie.
Do melodii ''Czerwonych maków''.
Czy widzisz te mury czerwone,
To grozy i kaźni jest dom
Dziś cierpieć nam jest w nim sądzone,
Lecz jutro weń zemsty uderzy grom.
Tu siedzi dziś polska idea
I armii podziemnej kwiat
Co pracą swą na polskiej ziemi
Piękniejszym uczynić pragną świat.
Czerwone mury krwawego Mokotowa
Kryją tajemnice krat.
Wymuszone tu zeznań słowa
I męczeństwo przebytych lat.
Przejdą lata i przeminą słowa
Tej piosenki więziennych lat
I tylko na murach czerwonego Mokotowa
Pozostanie skrzepłej krwi ślad.
słowa; Karol Chmiel ps. Grom, Zygmunt, Katonowicz, Leon, który przebywał w celi śmierci na Mokotowie.
Do melodii ''Czerwonych maków''.
Wiersz Tadeusza Porayskiego, więźnia Mokotowa umieszczony na Pomniku;
Przechodniu! Odkryj głowę! Wstrzymaj krok na chwilę!
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy,
Tu jest Służewiec, to są polskie Termopile,
Tu leżą ci, co chcieli bój do końca stoczyć.
Nie odprowadzał nas tutaj kondukt pogrzebowy,
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca.
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy,
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca.
Nie szedł tutaj za nami żaden ksiądz z modłami,
Nie żegnała nas marszem żałobna kapela.
I tylko gwiazdy mówią nam, że Bóg jest z nami
I wiatr nam szumi: Jeszcze Polska nie zginęła!
Z Jej imieniem na ustach zwyciężyć lub zginąć
Szliśmy w oddziałach Wilka i murach Starówki,
Pod Narwik, pod Tobruk, pod Monte Cassino,
By w tym piasku kres znaleźć żołnierskiej wędrówki.
Nikt na naszym pogrzebie nie wygłaszał mowy,
Nikt nam nad grobem zasług naszych nie wspominał.
W korytarzu więziennym był sąd kapturowy,
A wyrok odczytali siepacze Stalina.
Nikt nam imion nie wyrył na płytach z marmuru
Pozostały po nas tylko na ścianach napisy
W celach, które patrzyły na nasze tortury
I wspomnienia wyryte w sercach towarzyszy.
I pozostał po nas w murach mokotowskiej kaźni
Duch, który krzepić będzie serca naszych braci
I da im siłę – śmierci w twarz spojrzeć odważnie,
Bo za wolność i życiem nie szkoda zapłacić.
Niech żyje wolna Polska! takeśmy wołali,
Gdy nas wyprowadzano ostatni raz z celi.
Obyście tej wolności, bracia, doczekali,
Której już nam nie będzie dane z wami dzielić.
Ale gdy tylko prysną niewoli kajdany,
Kiedy się skończy pasmo stalinowskich zbrodni,
Przyjdźcie tu do nas, towarzysze z Mokotowa,
I krzyknijcie nam: „Bracia, już jesteśmy wolni!”.
Przechodniu! Odkryj głowę! Wstrzymaj krok na chwilę!
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy,
Tu jest Służewiec, to są polskie Termopile,
Tu leżą ci, co chcieli bój do końca stoczyć.
Nie odprowadzał nas tutaj kondukt pogrzebowy,
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca.
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy,
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca.
Nie szedł tutaj za nami żaden ksiądz z modłami,
Nie żegnała nas marszem żałobna kapela.
I tylko gwiazdy mówią nam, że Bóg jest z nami
I wiatr nam szumi: Jeszcze Polska nie zginęła!
Z Jej imieniem na ustach zwyciężyć lub zginąć
Szliśmy w oddziałach Wilka i murach Starówki,
Pod Narwik, pod Tobruk, pod Monte Cassino,
By w tym piasku kres znaleźć żołnierskiej wędrówki.
Nikt na naszym pogrzebie nie wygłaszał mowy,
Nikt nam nad grobem zasług naszych nie wspominał.
W korytarzu więziennym był sąd kapturowy,
A wyrok odczytali siepacze Stalina.
Nikt nam imion nie wyrył na płytach z marmuru
Pozostały po nas tylko na ścianach napisy
W celach, które patrzyły na nasze tortury
I wspomnienia wyryte w sercach towarzyszy.
I pozostał po nas w murach mokotowskiej kaźni
Duch, który krzepić będzie serca naszych braci
I da im siłę – śmierci w twarz spojrzeć odważnie,
Bo za wolność i życiem nie szkoda zapłacić.
Niech żyje wolna Polska! takeśmy wołali,
Gdy nas wyprowadzano ostatni raz z celi.
Obyście tej wolności, bracia, doczekali,
Której już nam nie będzie dane z wami dzielić.
Ale gdy tylko prysną niewoli kajdany,
Kiedy się skończy pasmo stalinowskich zbrodni,
Przyjdźcie tu do nas, towarzysze z Mokotowa,
I krzyknijcie nam: „Bracia, już jesteśmy wolni!”.
Kamienie biorące udział w tworzeniu struktury Pomnika Męczenników Terroru Komunistycznego 1944-1956 zlokalizowanego na Służewie u stóp kościoła św Katarzyny Aleksandryjskiej w Warszawie, jednej z najstarszych stołecznych parafii, naznaczone są jakby swoistego rodzaju stygmatami w postaci metalowych krążków symbolizujące spłonkę łuski wystrzelonej z wytłoczonymi na niej nazwami miejscowości, w których oprawcy komunistyczni prześladowali, znęcali się, a także mordowali z premedytacją i zacięciem Polaków i rodaków innego pochodzenia. Każdy taki metalowy krążek "pamięta" o tych wszystkich niewinnych istnieniach ludzkich, które symbolicznie sobą reprezentuje.
„Wybudowano ten Pomnik w latach 1986-1993, by nie zapomniano ceny oporu Polaków wobec komunistycznej władzy z lat 1945-1956. Niech los setek tysięcy zabitych, milionów uwięzionych lub skrzywdzonych tylko dlatego, że w godzinie próby ocalili godność własną, nie weszli na drogę zdrady Boga i Ojczyzny, będzie dumą Narodu Polskiego i przestrogą dla rządzących”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz