.
..~ WSTĄP DO 11 MAŁOPOLSKIEJ BRYGADY OBRONY TERYTORIALNEJ im. gen. bryg. Leopolda OKULICKIEGO, ps. „Niedźwiadek” ul. Krakowska 2, 30-901 Kraków Rząska,
tel. 261-133-203

wtorek

COMMANDO, Polscy Komandosi

Fairbairn-Sykes nóż szturmowy, który posiadali żołnierze Polskich Wojsk Specjalnych Commando. W walce wręcz i do cichej eliminacji wroga komandosi używali różnorodnej broni białej, takiej jak noże, bagnety, maczety i pałki. Podstawową był specjalnie dla nich zaprojektowany nóż szturmowy Fairbairn-Sykes (F-S), który stał się obok zielonego beretu jednym z symboli formacji Commando. Bliskowschodnie commanda wykorzystywały własny rodzaj noża z charakterystyczną rękojeścią zaopatrzoną w kastet.
1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i Cichociemni.

Wykonywany był w całości ze stali węglowej, rękojeści niekiedy bywały mosiężne, aluminiowe lub drewniane. Przeznaczony był głównie dla oddziałów Commando, SAS, zwiadu i rozpoznania. Początkowo znajdował się w uzbrojeniu armii brytyjskiej, później również amerykańskiej i kanadyjskiej. W noże Fairbairna-Sykesa była wyposażona również polska Kompania Commando, 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa. Były produkowane również na zamówienie francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Pierwszy raz w historii Polskich Komandosów, noża szturmowego F&S użył na polu walki st. strz. Kaszubski zabijając niemieckiego żołnierza pod Garigliano Wbijając nóż w szyję wroga. Ratując kolegę plut. Błasiaka. Mimo, iż Niemiec ratował się strzałem i rzuconym granatem został zlikwidowany natychmiast przez st. strz. Kaszubskiego.
Symbole Polskich Komandosów Commando. Na mundurach oprócz naszywki z napisem „Poland” nosili plakietkę z napisem „No10 Commando” oraz odznakę Dowództwa Operacji Połączonych, na której widniała kotwica, pistolet maszynowy i orzeł symbolizujące współpracę między marynarką wojenną, armią i siłami powietrznymi.










Na początku sierpnia 1942 roku w Londynie szef Dowództwa Operacji Połączonych lord Louis Mountbatten złożył wizytę generałowi Władysławowi Sikorskiemu i namówił go na utworzenie niewielkiej jednostki polskich komandosów, która miałaby się stać częścią brytyjskich oddziałów Commando.
Sikorski zgodził się i pod koniec sierpnia wydał stosowny rozkaz. Jednostka miała mieć rozmiar kompanii i liczyć 86 żołnierzy, w tym 5 oficerów. Misję jej utworzenia powierzono kapitanowi Władysławowi Smrokowskiemu – przedwojennemu oficerowi 3. Pułku Strzelców Podhalańskich.

W Walii komandosi przeszli wstępne szkolenie, podczas którego największy nacisk położono na ćwiczenia ogólnorozwojowe oraz wyczerpujące marsze w pełnym rynsztunku bojowym.
Po miesiącu jednostka została przerzucona do Szkocji, gdzie w Achnacarry niedaleko Fort William zaczęło się prawdziwe szkolenie.
Trening w Szkocji został zapamiętany przez komandosów jako prawdziwe piekło na ziemi. Przez 20 godzin na dobę byli szkoleni w walce wręcz, posługiwaniu się wszelkimi rodzajami broni palnej, wspinaczce wysokogórskiej, sztuce survivalu w surowym, szkockim klimacie oraz desancie z morza przy współpracy z Royal Navy. Ćwiczyli skoki ze spadochronem, wypady na tyły wroga oraz szturmy na umocnione pozycje nieprzyjaciela.
Wszystkie ćwiczenia wykonywano przy użyciu ostrej amunicji. Między czołgającymi się w błocie komandosami wybuchały prawdziwe ładunki, a nad głowami świstały im prawdziwe pociski.
 W Międzyalianckim 10. Commando nie istniały bariery dzielące kadrę oficerską od zwykłych żołnierzy. Wszyscy szkolili się, jedli i spędzali czas wolny razem.
Cechował ich tak duży solidaryzm, że w sytuacji gdyby brytyjski komandos zobaczył Polaka – kolegę z oddziału bijącego się w pubie z Brytyjczykami z innej jednostki, natychmiast przyszedłby z pomocą jemu, a nie swoim rodakom.
Powszechnie zaczęto nazywać ich „Zielonymi Diabłami” od koloru noszonych przez nich beretów.

W sierpniu 1943 roku jednostka została wysłana do Algierii, gdzie przez kilka następnych miesięcy szkoliła się w walce na pustyni. W grudniu tego samego roku polscy komandosi jako pierwsi postawili nogę na ziemi włoskiej. Trening dobiegł końca. Przyszła pora na chrzest bojowy.
Polacy od razu zostali skierowani na front i przydzieleni do brytyjskiej 78. Dywizji Piechoty stacjonującej w górskiej miejscowości Capracotta. Ich zadaniem było prowadzenie dalekiego zwiadu w górach, zbieranie informacji o pozycjach wroga i kierowanie ogniem brytyjskiej artylerii.
Teren był bardzo nieprzychylny, usiany polami minowymi i patrolowany przez Niemców. Wtedy też Polacy stracili pierwszego zabitego. Starszy strzelec Franciszek Rogucki został śmiertelnie ranny, gdy sam rzucił się na stanowisko niemieckie.
Polacy w Pescopennataro byli właściwie skazani na zagładę wobec tak licznego przeciwnika. Jedynym wsparciem jakie otrzymali byli brytyjscy artylerzyści stacjonujący kilka kilometrów dalej.
Mimo to kapitan Smrokowski starannie przygotował się do obrony. Przede wszystkim zgromadził wszystkich cywili z miasteczka w budynku kościoła, potem rozdzielił zadania dla poszczególnych plutonów. Walka rozpoczęła się 22 grudnia 1943 roku około godziny 23:00.
Niemcy atakowali wykorzystując uformowanie terenu i nacierając zboczem wzgórza górującego nad wioską. Podeszli tak blisko polskich pozycji, że obrońcy nie mogli wezwać na pomoc brytyjskiej artylerii – pociski z dział zmasakrowałyby także ich. Niemcy zaatakowali z trzech stron. Walka trwała kilka godzin. Serie z karabinów maszynowych przeplatały się z krzykami przerażenia dochodzącymi z niewielkiego kościółka.
Niemcy w końcu wycofali się, by przegrupować siły. Wykorzystali to artylerzyści, którzy rozpoczęli ostrzał przedpola. Niemcy spróbowali jeszcze jednego szturmu, ale zostali odrzuceni przez Polaków.
„Zielone Diabły” nie straciły w tej bitwie ani jednego żołnierza. Jedynie kilku było lekko rannych.
W styczniu 1944 roku Polacy zostali wycofani z Pescopennataro i skierowani w rejon łańcucha górskiego Aurunci z zadaniem rozpoznania i dokonania dywersji w okolicy Castelforte, gdzie miało stacjonować dowództwo niemieckiej dywizji piechoty. Podczas przekraczania rzeki Garigliano komandosi napotkali silny opór nieprzyjaciela.
Wzgórza okazały się być gęsto obsadzone niemieckimi stanowiskami i gniazdami karabinów maszynowych. Polscy komandosi musieli je likwidować jedno po drugim. Często dochodziło do walki wręcz i na noże. Miał wówczas miejsce niezwykle smutny wypadek.
Strzelec Zenon Kaszubski pochodzący z Poznania zabił nożem Niemca, który celował z pistoletu do jego rannego kolegi. Kiedy przeszukał trupa znalazł w kieszeni munduru list pisany po polsku od matki zabitego żołnierza mieszkającej w… Poznaniu.
Polakom udało się w końcu oczyścić okoliczne wzgórza z Niemców, ale w walkach stracili 4 zabitych i ponad 20 rannych.
Po tych górskich zmaganiach kompania została wycofana w okolice Neapolu, gdzie ranni wracali do zdrowia, a reszta szkoliła się w desantach z morza. Wszyscy uczestnicy dotychczasowych walk zostali wyróżnieni srebrnymi sygnetami – odtąd będą one znakiem rozpoznawczym „starej gwardii”.
W kwietniu 1944 roku kompania udała się do Campobasso, gdzie stacjonowało dowództwo polskiego 2. Korpusu. Tam komandosi spotkali się z Naczelnym Wodzem generałem Kazimierzem Sosnkowskim i dowódcą 2. Korpusu generałem Władysławem Andersem. Potem skierowano ich do Capriatti, gdzie stan osobowy kompanii został uzupełniony 20 nowymi żołnierzami. Podczas decydującej bitwy o Monte Cassino kompania komandosów została włączona do 5. Kresowej Dywizji Piechoty i zajęła pozycje w wąwozie Inferno. Przydzielono do niej szwadron szturmowy z 15. Pułku Ułanów Poznańskich tworząc oddział pod nazwą Zgrupowanie Commando pod dowództwem majora Smrokowskiego.
Major Władysław Smrokowski - dowódca polskich komandosów.
W dniu 17 maja 1944 roku Zgrupowanie uderzyło na wzgórze Casttellone, jednak poniosło ciężkie straty. Po wycofaniu się w nocy z 17 na 18 maja komandosi natarli na silnie bronione wzgórze San Angelo. Szturmowali strome kamieniste zbocze, a z góry sypał się na nich grad kul i pocisków moździerzowych. Po ciężkiej walce zdołali opanować wzgórze tracąc 8 zabitych i ponad 50 rannych.
Na początku czerwca 1944 roku polscy komandosi zostali skierowani do miejscowości Oratino, gdzie uzupełniono stan osobowy wcielając do Zgrupowania 2. Kompanię Komandosów pod dowództwem porucznika Feliksa Kępy utworzoną na bazie 111. Kompanii Ochrony Mostów i złożoną z żołnierzy 3. Dywizji Strzelców Karpackich oraz włoskich i jugosłowiańskich ochotników.
W lipcu Zgrupowanie Commando zostało podporządkowane taktycznie 2. Brygadzie Pancernej, z którą wzięło udział w walkach o Anconę. 31 lipca major Władysław Smrokowski otrzymał z rąk Naczelnego Wodza order Virtuti Militari. Trzy dni później jednostkę wycofano na południe Włoch, gdzie na jej bazie utworzono 2. Batalion Komandosów Zmotoryzowanych, który wziął udział w bitwie o Bolonię.
Po wojnie większość polskich komandosów wybrała życie na emigracji.
Ppłk Smrokowski

Ppłk Smrokowski i NW gen. Sosnkowski

Ppłk Władysław Smrokowski urodził się na Orawie, małopolska, po wojnie początkowo zamieszkał w Wielkiej Brytanii, a w 1951 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Pracował w hucie żelaza w Chicago.
Polscy Commando

Polscy Commando

Polscy Commando

Polscy Commando

Motto Komandosów z Commando;  ''Vincere Vel Mori'' - ''Zwycięstwo Lub Śmierć''

Film o Polskich Komandosach z COMMANDO

Ukończenie selekcji uprawniało Polskich Commando do noszenia symbolu Komandosów czyli noża szturmowego Fairbairn-Sykes (F-S), patka na kołnierzu oraz zaszczyt noszenia ciemno zielonego beretu
 Komandos z Commando
Orzełek Polskich Komandosów z Commando
Polscy Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando
Polski Komandos z Commando. Motto towarzyszące ciemnozielonemu beretowi Polskich Commando; Zielony beret to symbol jest taki, że gdy go nosisz, to o tym pamietaj, że żołnierzem jesteś i nie byle jakim... beret zielony- to prawie rzecz święta.
Odznaka Polskich Komandosów Commando wchodzili w skład jednostki 10 (Międzyalianckie) Commando, Polacy to 6 Kompania tej jednostki. Odznaka symbolizuje Dowództwa Operacji Połączonych na której widnieje kotwica, pistolet maszynowy i orzeł symbolizujące współpracę między marynarką wojenną, armią i siłami powietrznymi.
Z Dywizji 2 Korpusu zostali wydzieleni pierwsi Polscy Komandosi, 
Samodzielnej Kompanii Commando i 2 Baonu Komandosów Zmotoryzowanych
Roger Keyes twórca Commando
Gen. Robert Laycock,  Szef Operacji Połączonych, 1943–1947 w tym wszystkich jednostek Commando
Komandor porucznik Philippe Kieffer pomysłodawca utworzenia jednostki 10 (Międzyalianckie) Commando do którego należeli Polscy Komandosi.
Komandor porucznik Philippe Kieffer
Ppłk Dudlley Lister dowódca 10 Międzyatlantyckiego Commando pod dowództwem którego słuzyli Polscy Komandosi z 6 Kompani Commando
Odznaka Polskich Komandosów Comando wchodzili w skład jednostki 10 (Międzyalianckie) Commando, Polacy to 6 Kompania tej jednostki. Odznaka symbolizuje Dowództwa Operacji Połączonych na której widnieje kotwica, pistolet maszynowy i orzeł symbolizujące współpracę między marynarką wojenną, armią i siłami powietrznymi.
Polski Komandos z Commando w charakterystycznej czapce dla komandosów -  Cap Comforter
Odznaka "Kratkowanych Lwiątek" stanowili oni trzon 1 Samodzielnej Kompanii Commando pod dowództwem kapitana Władysława Smrokowskiego, którzy dzielnie spisali się na szlaku bojowym we Włoszech. Dodatkowo przeszkolono z nich ok. 30 "Cichociemnych" zrzuconych do Polski w tajnych operacjach. Wywodzili się z 2 Batalionu Grenadierów. Pomysł odznaki zrodził się jesienią 1940 roku w obozie Killearn. Z inicjatywy zastępcy dowódcy batalionu ppłk dypl Zygmunta Moroziewicza powołano zespół któremu przydzielono zadanie wykonania projektu. W skład zespołu wchodzili: plut pchor Andrzej Madejski (architekt ze Lwowa), plut pchor Stefan Osiecki i por. Stefan Bogdanowicz. Płk Chruściel poparł inicjatywę i uzyskał stosowne zezwolenie od Naczelnego Wodza na jej używanie. Interweniował też u szefa heraldyki szkockiej Lord Lyon King of Arms o prawo do użycia kolorów królewskiego tartanu Royal Stuart. Wybór tych barw miał w założeniu podkreślać powiązania klanu Stuartów z rodzina Sobieskich. Rozkazem z 4 listopada 1940 roku Naczelny Wódz zatwierdził projekt odznaki o czym oficjalnie ogłoszono 13 listopada. Uroczyste nałożenie odznak żołnierzom batalionu odbyło się 1 grudnia. „Kratkowane Lwiątka” (ang. "Tartan Lions").

Szkocki żołnierz w Tartanie Klanu Stewart z Bagpipes-Dudami. Do tego tartanu-kraty Stewartów nawiązali podczas szkolenia Commando w Zamku Achnacarry, Szkocja, Polscy Komandosi z Commando ponieważ z tego Klanu pochodził wnuk Króla Jana III Sobieskiego, Król Karol Edward Stuart.
Od marca 1942 roku szkolenie wszystkich oddziałów Commando zostało scentralizowane i odbywało się w specjalnie do tego stworzonym Commando Basic Training Centre (Commando Depot) w Zamku Achnacarry komendant ppłk Charles Vaughan. Kurs Commando był niezwykle rygorystyczny i musiał go przejść każdy przyszły komandos bez względu na rangę (tych którzy nie zdołali go ukończyć odsyłano z powrotem do macierzystej jednostki). Obejmował on m.in.: zaprawę fizyczną, marsze długodystansowe, wspinaczkę skalną i górską, obsługę łodzi motorowych i wiosłowych, wszelkie aspekty desantu morskiego, nawigację i orientację w terenie, taktykę, maskowanie się, przemieszczanie i walkę nocą, walkę wręcz, walkę w terenie miejskim, posługiwanie się materiałami wybuchowymi, jazdę motocyklami, samochodami osobowymi i ciężarowymi oraz pojazdami szynowymi, obsługę radiostacji, sztukę przetrwania. W 1943 roku program szkolenia został zmodyfikowany, tak aby odpowiadał nowym wymaganiom stawianym przed komandosami. Uwzględniał przywoływanie wsparcia artylerii i lotnictwa taktycznego, wspólną walkę dwóch lub więcej command, współpracę z regularnymi oddziałami armii, m.in. bronią pancerną.  Do końca wojny w Achnacarry przeszkolono około 25 000 komandosów z Wielkiej Brytanii i państw sojuszniczych takich jak Polska w tym też amerykańskich rangersów.
Ppłk Charles Edward Vaughan Komendant Bazy Szkoleniowej Commando w Achnacarry
Nóż Szturmowy Fairbairn-Sykes, szkolenie Commando

 Zielony Beret Polskich Komandosów z Commando

Komandosi z Commando
Komandosi z Commando
Komandosi z Commando
Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandos z Commando, w charakterystycznej czapce dla komandosów -  Cap Comforter

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando

Komandosi z Commando
Trening Commando, Nóż Szturmowy Fairbairn-Sykes
Trening Commando
Trening Commando i wykorzystanie Toggle ropes Commando
Trening Commando
Trening Commando
Trening Commando
Lista imienna Polskiej 1 Samodzielnej Kompani Commando.

Lista Imienna Polskich Komandosów z Commando, 2 Plutony
Atak Polskich Komandosów mapa Pescopennataro
Mapa Polskich Komandosów z Commando
Komandosi w Pescopennataro
1 grudnia 1943 6 Troop, liczący 7 oficerów oraz 84 podoficerów i szeregowych, wylądował w Tarencie w południowych Włoszech. 13 grudnia znalazł się w miasteczku Capracotta w górskim obszarze nad rzeką Sangro. Następnego dnia patrol pod dowództwem kpt. W. Smrokowskiego przekroczył rzekę jako pierwszy pododdział aliancki na tym odcinku i walką rozpoznał ugrupowanie nieprzyjaciela. W nocy z 21 na 22 grudnia w rejonie miasteczka Pescopennataro 6 Troop w zaciętym boju odparł natarcie ok. 250 niemieckich strzelców alpejskich, przechodząc tym samym swój chrzest bojowy.  10 stycznia 1944 pododdział No. 10 Commando został przesunięty na północ od Neapolu, gdzie przygotowywane było natarcie nad rzeką Garigliano. 17 stycznia, wyprzedzając natarcie piechoty brytyjskiej, zdobył stoki Monti Auruncii oraz wysłał patrole na dalekie tyły nieprzyjaciela. W bojach przy forsowaniu rzeki Garigliano 6 Troop No. 10 Commando poniósł ciężkie straty (4 zabitych i 25 rannych), w uznaniu zasług, 21 komandosów zostało udekorowanych Orderami Wojennymi Virtuti Militari i Krzyżami Walecznych osobiście przez gen. Sosnkowskiego.
 Film Polscy Komandosi z Commando na Froncie Włoskim w Pescopennataro. Pożegnanie poległych Polskich Komandosów z Commando po zaciekłych walkach.



Polscy Komandosi z Commando
Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski i Polski Komandos z Commando
Odprawa Polskich Komandosów z Commando przez NW gen. Kazimierza Sosnkowskiego
Gen. Anders i dowódca Polskich Komandosów Commando ppłk Władysław Smrokowski
Gen. Władysław Anders odznacza Krzyżami Walecznych Polskich Komandosów z Commando za walki pod Grigiliano. Boiano 9 kwietnia 1944. Polscy Commando w charakterystycznym ciemno zielonym berecie dla 1 Samodzielnej Kompani Commando. Orzełek noszony przez obecne Polskie Wojska Specjalne i Polskich Commando po lewej stronie. Beret Commando i Wojsk Specjalnych nie posiada stopnia wojskowego. Odróżnia to Commando i Wojska Specjalne od pozostałych Sił Zbrojnych RP.
Znak Spadochronowy noszony przez Polskich Komandosów z Commando

Znak Spadochronowy noszony przez Polskich Komandosów z Commando, Parachutist Badge


Żołnierze polskiej 6 Kompani z jednostki 10 Commando z karabinem maszynowym Bren. Na rękawach noszą wprowadzone w 1942 roku ujednolicone naszywki komandosów
Polscy Commando w charakterystycznym ciemno zielonym berecie dla 1 Samodzielnej Kompani Commando. Orzełek noszony przez obecne Polskie Wojska Specjalne i Polskich Commando po lewej stronie. Beret Commando i Wojsk Specjalnych nie posiada stopnia wojskowego. Odróżnia to Commando i Wojska Specjalne od pozostałych Sił Zbrojnych RP.
Szkolenie Commando


Szkot, Commando,  Pipe Major T.A. Maclauchlan

Żołnierz Commando


Żołnierz Commando

Trening, Commando
Polscy Komandosi Commando
Kanadyjczyk, Commando


Toggle ropes Commando użyta w górach, specjalna lina komandosów z Commando o długości 1,8 metra. Noszona przez Komandosów wokół pasa.
Toggle ropes Commando specjalna lina komandosów z Commando o długości 1,8 metra. Noszona przez Komandosów wokół pasa
Toggle ropes Commando
Szkolenie Commando
Gen. Charles Keightley który dowodził 78 Dywizją, chwalił Polskich Commando za ich udane akcje

Polscy Commando
Polski Komandos z 10. Commando
Karabinek De Lisle

Karabin przeciwpancerny Boys

Granatnik PIAT

Pistolet Colt M1911

Karabin maszynowy Vickers K

Karabin maszynowy Vickers

Pistolet maszynowy Sten
Pistolet maszynowy Thompson
Karabin Lee-Enfield

Polski hełm MK II, używany przez Polskich Commando. Znany spod Monte Cassino



Początkowo, w przeciwieństwie do batalionów liniowych, komandosi byli pozbawieni ciężkiego uzbrojenia (nie licząc 2-calowych moździerzy). Oprócz standardowej broni strzeleckiej brytyjskiej piechoty, karabinów powtarzalnych Lee-Enfield i karabinów maszynowych Bren, używali amerykańskich pistoletów maszynowych Thompson. Podstawową bronią osobistą był pistolet Colt M1911, który przysługiwał wszystkim szarżom (w regularnych oddziałach piechoty pistolety i rewolwery były zarezerwowane dla oficerów). Podczas rajdów i operacji dywersyjnych do likwidacji wartowników wykorzystywany był specjalny karabinek De Lisle lub pistolet maszynowy Sten z dołączonym tłumikiem. Strzelcy wyborowi, których commando posiadało więcej niż zwykły batalion piechoty, zaopatrzeni byli w karabiny Lee-Enfield No. 3 Mark 1 (T), w 1942 roku wyparte przez wersję No. 4 Mark 1 (T). Dopiero po reorganizacji oddziałów komandosów, pod koniec 1943 roku w każdym commando utworzono kompanię broni ciężkiej. Składała się ona z sekcji karabinów maszynowych Vickers (podczas walk w zachodniej Europie komandosi korzystali też z bardziej szybkostrzelnej lotniczej wersji K oraz sekcji średnich 3-calowych moździerzy. Siła ognia została dodatkowo wzmocniona poprzez zwiększenie w pododdziałach liczby lekkich 2-calowych moździerzy i km-ów Bren. Za broń przeciwpancerną służyły granatniki PIAT, które zastąpiły wcześniej używane rusznice Boys. Do niszczenia umocnień i oczyszczania domów korzystano też ze zdobycznych Panzerfaustów.

 Entrenching Tool Commando, służył Polskim Komandosom do eliminacji przeciwnika, obrony przed nim, wykrywaniu min, walki i pokonywania przeszkód oraz zapewnienia sobie odpowiedniego miejsca w terenie
Entrenching Tool Commando, służył Polskim Komandosom do eliminacji przeciwnika, obrony przed nim, wykrywaniu min, walki i pokonywania przeszkód oraz zapewnienia sobie odpowiedniego miejsca w terenie
Nóż Commando, BC - 41.

Commando, Fairbairn-Sykes nóż szturmowy

Commando Memorial 
Commando Memorial − pomnik ku czci w tym Polskich komandosów koło Spean Bridge w Szkoci. Napis na pomniku głosi; "W pamięci żołnierzy i oficerów z komandosów, którzy zginęli w czasie II wojny światowej 1939-1945. Ten kraj był Ich poligonem".
Komandosi w charakterystycznej czapce dla komandosów -  Cap Comforter

POLEGLI

    1 Samodzielna Kompania Commando
  1. strz. Jan FIEDORCZUK, ur. 24 II 1915r. Hryniewicze, d.pow. Białystok, poległ pod Agugliano 18 VII 1944r., zwłok nie znaleziono
    111 Kompania Ochrony Mostów - 2 Kompania Commando
  1. kpr. Gino Capodosto - poległ pod Monte Fredo 9 VII 1944r. nieznane miejsce pochówku
  2. strz. Vincenzoino Conti Enea ur, 1925 Roccaasicura poległ pod Monte Freddo 9.07.1944 nieznane miejsce pochówku
  3. strzel. Radosław Gregoric ur 1925 poległ pod Monte Freddo 9.07.1944 nieznane miejsce pochówku
  4. strz. Giuseppe Di Menna ur. 1922 Agnone poległ pod Monte Freddo 15.07.1944 nieznane miejsce pochówku
  5. strz. Clemente Ciamarra ur. 1912 Torella del Sannio poległ 22.07.1944 pod Numana nieznane miejsce pochówku
  6. strz. Michele Arcangelo De Palo ur 1915 Castropignano poległ pod Monte Ajata 05.08.1944 nieznane miejsce pochówku
  7. strz. Giovanni D`Altorio ur. 1924 Rivisondoli " poległ pod San Lorenzo in Campo 19.08.1944 nieznane miejsce pochówku
  8. strz. Gino Marocchi ur. 1925 Serra San Abbondio poległ pod San Andrea di Suasa 20.08.1944 nieznane miejsce pochówku
  9. strz. Pietro Ricci ur. 1926  Genova z  poległ pod San Andrea di Suasa 20.08.1944 nieznane miejsce pochówku
    2 Baon Komandosów Zmotoryzowanych
  1. strz. Władysław POGORZELSKI, ur. 14 VI 1920r. Schonwiese (Niemcy), poległ nad rzeką Gaiana 19 IV 1945r., po ekshumacji pochowany na Cmentarzu Polskim w Bolognii, grób 7-G-7. ekshumowany na Francuski cmentarz w Rzymie
  2.   strz. Paweł RZEPKA, ur. 1 VI 1921r. Łaziska Dolne, d.pow. Pszczyzna, poległ nad rzeką Gaiana 19 IV 1945r., po ekshumacji pochowany na Cmentarzu Polskim w Bolognii, grób 7-G-8
Dodaj napis
 commandoveterans.org
Polscy Komandosi z Commando, 1948 r. w Farsley, Yorkshire 1948
Orzełek Wojsk Specjalnych, Poland
Beret ciemno zielony Polskich Wojsk Specjalnych noszony jest przez żołnierzy; Dowództwa Wojsk Specjalnych, Jednostki Wojskowej Komandosów, Jednostki Wojskowej NIL, Jednostki Wojskowej AGAT. Beret ciemno zielony, stał się symbolem ochotniczej służby w trudnej i wszechstronnej broni, jaką były Polskie oddziały Commando i był specjalnie ceniony, jako znak je wyróżniający. Polscy komandosi od koloru beretów nazwani zostali "zielonymi diabłami". Pozwala to dziś na dopełnienie dziedziczonych tradycji obecnych Wojsk Specjalnych w Polsce i 1 Samodzielnej Kompani Commando. Jest szczególnym wyróżnikiem dla żołnierzy Wojsk Specjalnych.
Odznaka rozpoznawcza JWK od 2014 r

Odznaka Jednostki Wojskowej Komandosów, której Zespół Bojowy ''B'' dzierży tradycję Polskich Komandosów z Jednostki 10. Międzyatlantyckiego Commando, Polskiej 6. Kompani, No. 10 Commando, 6 Troop. 1 Samodzielna Kompania Commando
JW Komandosów z Lublińca
Żołnierze JW Komandosów, Zespół Bojowy ''B'' i symbol Polskich Commando
JW Komandosów
JW Komandosów
 
Dudziarz Bill Millin, Komandos który szkolił się z Polskimi Commando.jest legendą Komandosów. Zasłyną podczas D-Day, gdy jego Jednostka Commando wylądowała na Francuskiej Plaży Sword w Normandii, Operacja Overlord 6 czerwca 1944. Ich zadaniem było oczyszczenie plaży dla piechoty co im się udało. Dudziarz Bill grał zagrzewając do ataku komandosów mimo ostrzału i snajperskich kul nie przestał. Niemcy myśleli, że jest szalony, ale on swą odwagą przeszedł do historii. 8 czerwca 2013 na tej plaży, gdzie wylądowali zostanie odsłonięty jego pomnik

1 komentarz:

Unknown pisze...

ANDRZEJ WERENICZ , MI PADRE , SE PRESENTO COMO VOLUNTARIO DESDE ARGENTINA , INTEGRO LA 10A COMPANIA DE COMMANDO , 6TO BATALLON ( POLACO ), SOY EL HIJO ANTONIO Y RESIDO EN BUENOS AIRES ARGENTINA , MI PADRE DESPUES DE LA GUERRA SE ESTABLECIO NUEVAMENTE CON SUS PADRES EN LA CLOTILDE, PROVINCIA DEL CHACO , ARGENTINA Y FUE UN AGRICILTOR DEL ALGODON , EN EL AÑO 1970 SE RADICA EN LANUS OESTE , BUENOS AIRES Y TRABAJA EN TALLERES METALURGICOS , FALLECE EN EL AÑO 1981 Y SUS RESTOS DESCANSAN EN EL CEMENTERIO BRITANICO DE LLAVALLOL , PROVINCIA DE BUENOS AIRES , DONDE TAMBIEN HAY PILOTOS , Y SOLDADOS DE LA SEGUNDA GUERRA MUNDIAL, ESTE ES UN RESUMEN DE MI PADRE , AGRADEZCO LOS DATOS Y PUBLICACIONES CON TANTO VALOR HISTORICO DE NUESTROS HEROES......ANTONIO WERENICZ , BUENOS AIRES , ARGENTINA , 06 DE FEBRERO DEL 2020...